sobota, 27 grudnia 2014

Pogaduchy na dwa brzuchy- Manipulacja

Zapraszam na wysłuchanie pogaduch :)
Zostały one opublikowane z opóźnieniem, chodź temat myślę, że dla niektórych aktualny.
Jest to ostatnie nagranie, w którym poruszamy, dotykamy przestrzeni braku.
Następne nagranie, które się ukaże jest o dobrobycie, o stwarzaniu dobrego bytu :)

Zapraszam wysłuchania nagrania
Pozdrowienia dla wszystkich w ten zimowy wieczór :) :*
https://www.youtube.com/watch?v=6iYlGuYIh3k

wtorek, 23 grudnia 2014

Feniks z popiołów

Aloha :)

Powstań
jak feniks z popiołów swej bezradności,
niewiedzy i braku wiary
I leć w przestrzeń nieskończoności,
nieograniczonej liczby możliwości..
nieograniczonej liczby możliwości...

Leć jak feniks :)

Autorem obrazu jestem ja i mój mąż Łukasz Lachcik.
Pozdrawiam



środa, 17 grudnia 2014

Poczucie bezpieczeństwa

Zapraszam na mój filmik pt " Poczucie bezpieczeństwa".
Jest to rozmowa moja z wszechświatem, z ta częścią nas która ma dostęp do mądrości, wiedzy świata.
Dostęp do tej przestrzeni ma każdy z nas.
Zapraszam do słuchania.
Życzę takie poczucia bezpieczeństwa w sobie samym by bez wahania spełniać swoje marzenia i żyć każdym dniem tak jak w duszy gra :)

https://www.youtube.com/watch?v=6jqar0Olx0Q


p.s. przepraszam za jakość nagrania, następny będzie bez dodatkowych efektów :)

piątek, 12 grudnia 2014

Nieświadome przechodzi w świadome

Witajcie serdecznie!!
Chcę dziś przedstawić mój nowy produkt- usługę. Nazywa się ona " Nieświadome przechodzi w świadome".
Już tłumaczę o co chodzi :)
Często jest tak, że to jak siebie widzimy, jakie mamy zdanie na swój temat, jak wygląda nasze zaufanie do siebie i do swoich talentów ma się nijak do naszego potencjału.
Do tego co jest w naszej duszy, w naszym pierwotnym rdzeniu.
Ten produkt można powiedzieć, że zagłusza Twojego wewnętrznego krytyka.
To co do tej pory było zakryte wychodzi na jaw, Twoją świadomość zaczyna przenikać wiara, pewność siebie. Do Twojej świadomości za zgodą Twoją przychodzą informacje, pewność siebie, wszystko co jest Ci potrzebne by ruszyć z miejsca by napełnić się odwagą i zacząć wreszcie żyć tak jak tego pragnie Twoja dusza czyli Ty :)

Usługa ta pozwoli Ci jasno widzieć siebie i swoje życie.
Klapki opadają z oczu i zaczyna się błyskawiczna zmiana Twojego dotychczasowego myślenia o sobie, życiu.
Poprzez to doświadczenie powracasz w 100% na swoją ścieżkę życiową.
Ten produkt działa jak sauna na organizm człowieka :)
Oczyszcza, wzmacnia, hartuje, rozluźnia, poprawia samopoczucie !!
Brzmi troszkę abstrakcyjnie? Tylko dla umysłu. Nie przejmuj się i czytaj dalej :)

Moja rola dzieli się tu na 3 etapy:
 Pierwszy to nagranie dla Ciebie lub pisemne wskazówki, poprzez nie przygotujesz siebie, swoje ciało i umysł do przyjścia prawdy o Tobie.
Wypełniasz ćwiczenia, zadania z tych wskazówek poprzez 1 tydzień ( chodź czas jest tu sprawą indywidualną )
Są to proste rzeczy, nie wymagają ogromnych nakładów czasu. Jedynie co jest potrzebne to Twoja gotowość.

Po drugie: w trakcie tego tygodnia ja spotykam się raz z Twoją duszą, Istotą, Boską Częścią i przekazuje informacje od niej dla Ciebie, dla Twojej świadomości.
Podczas tego aktu dla wzmocnienia przekazu najczęściej maluje obraz Twojego potencjału, przy tym nagrywając słowa, które Cie opisują oraz często słyszę melodie Twojej duszy, jedną z jej barw :)
Pracuje tutaj z Twoją energią, za Twoją zgodą przekazuje poprostu informacje z części Ciebie, która wie o Tobie wszystko i widzi jak jesteś piękny/ piękna do części Ciebie- świadomości, która nie zawsze zna prawde lub często żyje w kłamstwie na Twój temat.

Ważne jest to, że to co przekazuje do świadomości nie jest obce dla Ciebie!! nie pochodzi od innych.
Jest przede wszystkim informacją, apelem Twojej duszy, Twojej Istoty byś zaczął żyć w prawdzie na swój temat.

I trzeci etap: polega na podsumowaniu, przekazaniu Ci wskazówek, które utrwalą cały proces i będą drogowskazem by żyć w świetle :)

Jaka jest moja rola?
Jestem przekaźnikiem informacji.

A co zyskasz poprzez to doświadczenie?
Otworzysz się i wejdziesz w przestrzeń:
- rozwoju
-wolności
-gotówki/ finansów
- sukcesu
-wdzięczności
-śmiechu
- wiary

Mało?! :)

Zapraszam, jeśli masz jakieś pytania odnośnie tej usługi, wahasz się lub jesteś zainteresowany napisz do mnie. :)

Przedstawiam kilka obrazów, które są efektem mojej pracy w tym temacie.

Pozdrawiam




niedziela, 7 grudnia 2014

Kierujmy się w stronę słońca

Dzień dobry?

Dobry bo kolejny, następny, świeży z nutką tajemnicy :)

Obraz dla wszystkich: dla mam, przyszłych mam, także dla tych duchowych , które tu na ziemi nie wybrały doświadczenia bycia mamą...a także dla mężczyzn..

Kierujmy się w strone światłe, w strone tego co jasne, co sprawia radość, zadowolenie.
Niech znikną wszystkie mary przeszłości, wszystkie lęki, strachy.
Znajdź swój strumień światła i kieruj się w jego stronę..
Jesteś jak podróżnik, masz swoją gwiazdę, która Cie prowadzi, pokazuje kierunek, nie pozwala zbłądzić, pamiętaj o niej, rozglądnij się.
A może kiedyś odkryjesz, że to światło świeci także w Tobie? :)

Pozdrawiam
życzę spokoju i radości :*

wtorek, 2 grudnia 2014

Być za kurtyną- czyli kolejne pogaduchy na dwa brzuchy :)

Dobry wieczór!!

Dziś mam dla Was kolejne pogaduchy na dwa brzuchy:) A dziś będzie o "byciu za kurtyną".
Co to jest? co nam daje taka postawa? mam nadzieje, że da Wam tą odpowiedź nasze nagranie lub zainspiruje do własnych przemyśleń :)
Pozdrawiam ciepło
Ania Kwoka- Lachcik
link do nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=RebTdfwxrmQ


niedziela, 23 listopada 2014

Odwaga- Pogaduchy na dwa brzuchy :)

Cześć i czołem :) 
Zapraszam serdecznie do wysłuchania rozmowy mojej i Yoasi Henclik :) 
Tematem naszej ostatniej rozmowy jest odwaga i wiele innych rzeczy, które wyszły po drodze naszej rozmowy i z odwagą są związane .
Pozdrawiam ciepło listopadowo :)
https://www.youtube.com/watch?v=YFfRRWKgx1k


sobota, 15 listopada 2014

Pogaduchy na dwa brzuchy

Witam,
oraz zapraszam serdecznie na Pogaduchy na dwa brzuchy, a dziś temat spontaniczności i jej wszystkimi aspektami :)
Pozdrawiam serdecznie 
https://www.youtube.com/watch?v=sDNZNfZct3s

poniedziałek, 10 listopada 2014

Latarnia

Hej, witajcie i ze zrozumieniem czytajcie :)


"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca..."


Czasem moje słowa nie są poetyckie, słownikowe lub patetyczne...
Ale zawsze w tym co piszę i mówię do Ciebie chce być prawdziwa. Bo tylko będąc sobą mogę zaakceptować Cie takim jakim jesteś, mogę nie oceniać Cie.
A poprzez spotkania ze mną, nie chcę Cię zmieniać, wytykać błędy, nie po to tu jestem i mam nadzieje, że i Ty nie oczekujesz tego ode mnie.
Przychodzę na spotkanie z Tobą by swoim światłem oświetlić Twoją drogę, jakiś aspekt Twojego życia.
A czym jest światło?
I czy to znaczy, że w Tobie go brakuje?

Światło przynosi wiedzę, gdy idziesz i jest ciemno nie widzisz swojej ręki, nogi, nie wiesz gdzie jesteś, tylko czujesz. Czasem to wystarcza, a czasem rodzą się pytania.
A ja oświetlając Twą drogę dodaje Ci pewności , informacji.
Jestem jak latarnik dla statku.
Potrzebny tylko czasem :)

Ja też jestem statkiem i też czasem potrzebuje latarni :)
Czy to znaczy, że jestem niesamodzielna?
Nie, to tylko dowód na to, że jestem człowiekiem.
Człowiekiem wdzięcznym, za to,że są latarnie :)

Pozdrawiam i zapraszam na rozmowy terapeutyczne- w której wchodzę w przestrzeń jasnowiedzenia
oraz na nagrania pt. Rozmowy z naszą Istotą Wielowymiarową.
A także na sesje EFT.




piątek, 7 listopada 2014

Pogaduchy na dwa brzuchy :) czyli wspólne rozmowy Yoasi i Ani

Zapraszam serdecznie do naszych pogaduch :)
do zadawania pytań, jeśli takie macie :)

Tym razem pogaduchy o :
jedności, drzewie, naturze, wizualizacjach i o tym co daje nam spacer :) oraz wiele innych ciekawych spraw :)
Pozdrawiam i życzę miłego słuchania
https://www.youtube.com/watch?v=3FdoTHq9o04


czwartek, 6 listopada 2014

Nowy naskórek

Część !! :)
Zapraszam na czytankę na dobranoc, zaglądniemy do naszych szaf :)

Czy masz w domu ubrania, których byś nie ubrała do sklepu?
Czy tez nie chciałabyś by zastała Cie w nich koleżanka?
Czy chodzisz w wytartych dresach?
Czy spędzając czas w domu, będąc tzw. kurą domową, gospodynią domu lub prowadzisz firmę z domu, poświęcasz tyle samo uwagi swojemu wyglądowi, ciału tyle samo czasu co w sytuacji gdy wychodzisz z domu, idziesz na spotkanie?
Jeśli nie, to pytam się czemu?
Czy więc dzielisz swoje życie na chwile odświętne i zwykłe, na istotne i mało istotne?
Czy zatem masz w szafie ubrania odświętne, koło-domu i takie co się przydadzą?
Jaką wartość mają dla Ciebie te rzeczy koło domu?
Czy wyszłabyś w nich do sklepu? pokazała się w nich  światu?
Nie mówię tu o mężu i dzieciach bo oni już przywykli do Twojego widoku.
Idzie zima. jeszcze więcej czasu będziemy spędzać w domu. Więc może warto pomyśleć o naszym samopoczuciu, o tym czym emanujemy z siebie na tzw. "pierwszy rzut oka". Nasz wygląd też mówi o tym jacy jesteśmy, jest obrazem energii jaka w nas jest.
Po co ubieramy rzeczy, które są stare, starte, niewartościowe dla nas, byle jakie?
Czy może mamy w myśli, że nacodzień na lepsze nas nie stać? Nie chodzi mi tu o kwestie finansów.
A może stworzyliśmy, podzieliliśmy nasz świat na sacrum i profanum, na dni i godziny gdy ubieramy się podkreślając nasze walory i ciesząc się ze swego odbicia w lustrze i na szare, nijakie byle jakie dni.

Wyeliminujmy bylejakość z naszego życia, z naszych szaf :)
Miejmy zawsze takie ubrania w szafie, które zawsze z nami współgrają, podkreślają nasz blask.
Ubranie jest jak nasza druga skóra, mamy z nim bliski kontakt, czy więc nie warto zadbać o to co mamy na sobie?
Czy nie chciała byś zawsze czuć się pięknie i atrakcyjnie?

Nie pomogą afirmacje i medytacje gdy na tyłku stare dresy :)
I na odwrót: nie pomoże super wystrzałowa kiecka, gdy w głowie same czarne myśli na temat swojego wyglądu. Tu potrzeba w całości podejść do sprawy.

Zaglądnijmy co kryje się w naszych szafach i "złuszczmy stary naskórek" :)

Pozdrawiam


niedziela, 2 listopada 2014

Przyjaźń

Witam serdecznie!

Czy przyjaźń istnieje?
Czym ona jest?
Jest to zespolenie bratnich dusz.
A co to znaczy bratnie dusze?
To jak bliźniaki ale nie chodzi o to, że są identyczni, tylko o ich komunikacje. One czuja siebie. komunikują się przez słowa lub nie. One po prostu wiedzą, co ten drugi czuje, ich zainteresowania są na wielu płaszczyznach podobne ale nie zawsze.
Nie muszą razem myc naczyń , słuchać tej samej muzyki. By mieć o czym rozmawiać ,by razem spędzać czas. One po prostu czują siebie , ich połączenie jest głębokie, dotyczy czegoś głębszego niż to co zewnętrzne.
Są jak ręce pianisty. Nie naciskają tych samych klawiszy ale razem tworzą piękną muzykę.
I po tym ich poznacie. Po owocach ich.
Bo złączenie się bliźniaczych dusz w świecie fizycznym daje efekt cudownych melodii, jakie razem wygrywają.
Czy są całe życie razem? Kontaktują się?
Kontaktują się cały czas. Mają ze sobą połączenie. Lecz mogą i przez całe ziemskie życie nie spotkać się fizycznie, nie zamienić ze sobą ani słowa. Ale ich kontakt, zespolenie i tak jest obecny.
Więc czy jest sens/ potrzeba spotkania się z bratnią duszą ?
Nie trzeba bratniej duszy szukać, wystarczy się tylko na nią otworzyć, Wtedy poczujemy " jakby" była obok nas. Trzeba się otworzyć y się z nią nie minąć. Nie wzgardzić uśmiechem nieznajomej/nieznajomego na ulicy.
Co nam daje zespolenie?
To siła twórcza, sama tworzysz piękna melodie lecz wspólnie jej zasięg i siła jest nieograniczona.
To rodzaj współtworzenia lecz nie odbiera Ci on samodzielności, indywidualności i wolności.
Czy człowiek ma tylko  1 bratnią dusze?
Nie, wszystko jest sprawą indywidualną.
Tylko trzeba pamiętać, że w relacji bratnich dusz, nie chodzi o to by mieć człowieka na własność.
Twoja bratnia dusza do Ciebie nie przynależy. I nie musi stać, iść obok Ciebie przez całe życie. Bo ona też ma swoje życie.
Jeśli w relacji pojawi się zazdrość to tylko z lęku, strachu,że coś utracimy. A my nie możemy utracić bratniej duszy bo jej nigdy na własność nie posiadamy.
To jest partnerstwo.
Bratnich dusz może być w Twoim życiu więcej niż jedna.
Ciesz się wspólnymi chwilami w świecie fizycznym bo to niesamowite doświadczenie. Ale pamiętaj, że wszyscy jesteśmy wolni.
Jak ją rozpoznać?
Nie licz godzin ni lat w waszej znajomości, nie to jest wyznacznikiem.
Gdy spotkasz taką osobę to będziesz wiedział, zaznasz porozumiewania się, nie tylko przez słowa. To nowe doświadczenie poczujesz całym sobą. Taka osoba będzie czytać z Ciebie jak z kart. Ale nie chodzi o to by znać całą swą historię życia. Tu chodzi o nasze głębsze pragnienia, o nasz pierwotny rdzeń, o to jacy jesteśmy na prawdę :)

Czy masz obok siebie swoją bratnią duszę ?

Radosnego dnia!!


czwartek, 30 października 2014

Zarif i Gon Gi

Witam serdecznie i ciepło:)
Zapraszam na spotkanie z Zafirem i Gon Gi :D

Wybrał się mężczyzna do człowieka o którym mówiono "mistrz- mędrzec".
Poszedł do niego bo- no własnie po co? bo chciał być mądrzejszy, oświecony, chciał mieć szacunek u ludzi. Myślał sobie: może weźmie mnie na swojego ucznia i poznam wiedzę świata, wtedy każdy będzie się musiał liczyć z moim zdaniem.

Ubrał szarą, pokutną odzież ( w sumie jakby ktoś pytał to dzień ich świetności już dawno minął i nie wiedząc czemu zamiast spoczywać w spokoju leżały u mężczyzny w szafie).
I tak pokutnie ubrany, nieuczesany wybrał się do mistrza o imieniu Gon Gi. Przy bramie jego domu spotkał mężczyznę, który głośno wołał : szalony jesteś stary dziadku!! Postradałeś rozum jedząc tą trawę!
Nasz bohater zdziwiony był zachowaniem obcego lecz nie miał czasu zastanawiać się nad tym, bo w drzwiach już go witał..ktoś. Popatrzył na człowieka w drzwiach,a tam mężczyzna schludnie ubrany, zadbany, ubiór podkreślał jego wysportowaną sylwetkę. Gdyby nie pasma siwych włosów można by pomylić go z młodzieńcem, a może nawet ochroniarzem mistrza.
- Witaj jestem Zarif, przychodzę do mistrza Gon Gi i chcę zostać jego uczniem.
- Witaj jestem Gon Gi.
Zarif popatrzył zdumiony, spodziewał się białych szat i starca przykulonego, a tu taki widok.
- Jeśli chcesz mogę Cię przyjąć pod mój dach- rzekł Gon Gi- i pokazać Ci mój świat ale nie potrzebuje uczniów.
Zasępił się Zarif ale nie tracąc nadziei, zgodził się.
- Czy jesteś biedny i śpisz pod mostem?- spytał Gon Gi.
- Nie, bogaty też nie jestem ale stać mnie na różne rzeczy.
- Wiec czemu przychodzisz ubrany jak żebrak?
- YYYY...- zawstydził się Zarif - bo myślałem, że w tajnikach poznawania wiedzy świata chodzi o to by odrzucić to co zewnętrzne, porzucić te dobra ziemskie, że poprzez medytacje i ciesze poznam skarby tego świata.
- Dziwne jest jego myślenie- pomyślał Gon Gi i rzekł :
A co jest złego w wygodach? co złego jest w bieżącej wodzie w kranie i mydle? Co złego jest w wygodnych i czystych i przyjemnych dla ciała ubraniach?
Co złego jest w grzebieniu i lustrze?
Nic, tylko Twój umysł nadaje tym rzeczą znaczenie i cechy o jakich człowiek, który je stworzył nawet by nie pomyślał.
My żyjemy już w tym świecie więc to trochę bez sensu wywarzać drzwi otwartych na oścież  i wyrzekać się tego świata i jego dóbr.
Bo przecież masz rozum?! więc potrafisz używać te dobra tak by sprzyjały Tobie i istota dookoła Ciebie.
Więc idź do domu, ubierz się schludnie i zadbaj o siebie tak byś nie wyrzekał się tego , że jesteś człowiekiem. Bo czy widziałeś lwa, który pozbawia się, wyskubuję swoją grzywę, po to tylko by ktoś nie pomyślał, że jest zbyt dumny i piękny??
Nie ! więc weź z niego przykład.
Zarif oszołomiony i zdziwiony wrócił do domu.
c.d.n.

Jak myślicie? czy wrócił do Gon Gi?
Czy pozna wiedzę świata?
Czy zostanie nowym mistrzem z super mocą?
Na te i inne pytania znajdziemy odpowiedź w następnym odcinku " Przygód Zarifa"

Zapraszam :)

p.s. jeśli nie chcesz czekać to za jedyne 9, 99 zł możesz wykupić kolejny odcinek z cyklu " Przygód Zarifa"
hehehehehhe............żart...............

Przy okazji zapraszam do wysłuchania audycji- rozmowy mojej z Yoasią Henclik na temat : Pogodzenia się z rzeczywistością.
https://www.youtube.com/watch?v=9WAsO3iix44

czwartek, 23 października 2014

Pogodzenie się z rzeczywistością

Witam i zapraszam do czytania.
Ten tekst pozwolił mi zrozumieć pewne sprawy, dziele się nim bo może i Tobie w czymś pomoże :)

Czym jest godzenie się z rzeczywistością?
To branie jej czyli świata, ludzi i zjawisk tu na Ziemi takimi jakie są. Branie tego co jest.
Branie tego co jest bez oceniania.
To jak reagujemy na pewne sytuacje i wydarzenia z życia świata i ludzi pokazuje nam na ile jesteśmy wolni.
Na ile potrafisz być szczęśliwy, zachować spokój pomimo tego, że ojciec pije?
matka jest chora?
brat schodzi na "złą drogę"?
Na ile potrafisz być szczęśliwy pomimo tych rzeczy?
Na ile potrafisz zachować spokój?

Osho: " Człowiek przebudzony w najgłębszym mroku życia zachowuje to samo milczenie, ten sam spokój, jakiego doświadcza podczas najjaśniejszych dni swego żywota. Jest ponad wszelkimi podziałami. Ma taką moc, że czyny nie są w stanie przejąć nad nim kontroli"

Te słowa także tyczą się Twojego i mojego nastawienia do świata.
Czy wiadomość o przestępstwie, "tragedii" innego człowieka potrafi Cię zasmucić, wybić z pantałyku na cały dzień?
Ile czasu potem spędzasz z tą wiadomością?
Z przyjmowaniem życia takie jakie jest, jest jak z jedzeniem jabłka.
Jabłko jest smaczne, dojrzałe, czasem trafi się miejsce obite lub nadgniłe ale możesz je spokojnie odkroić i zająć się resztą smacznego i pysznego jabłka.
Czy rozmyślasz nad obitą częścią jabłka podczas jego jedzenia?
NIE i wtedy rozkoszujesz się jego smakiem i zapachem.
A jeśli TAK to nie zauważasz nawet, że zjadłeś jabłko ani jaki miało smak.

Czy tak ma wyglądać życie? na skupianiu się na zgniłkach i obitych częściach.
A może w życiu by być radosnym trzeba pozwalać ludziom  by byli tacy jacy są , by robili to co chcą.
Skupianie się na tym czego nie chcemy lub nas przeraża powoduje tylko to, że w naszym życiu jest tego więcej.
Jak zauważyć, zdać sobie sprawę ile w nas jest zrozumienia świata? Na ile pozwalamy rzeczą być takie jakie są ? a na ile mamy w sobie potrzebę kontroli?
Myśl: chce żeby świat był piękny, wszyscy ludzie byli dobrzy, a na ziemi panował pokój"
Co to za myśl?
Czy nie pokazuje ona, że świat widzimy w czarnych barwach?
Czy nie jest to potrzeba kontroli? Kontrolowania świata i ludzi?
A życie spokojne, to takie w którym potrafimy być sobą , widzieć piękno dookoła ale bez zmiany barwy kamienia z szarego na różowy, bez zakładania różowych okularów, bez potrzeby  zmiany człowieka obok nas.
Bo wolność działa w obydwie strony.
Ja nie zakłócam wolności Tobie, a Ty mnie. Nawet wtedy, gdy ktoś w naszym odbiorze działa źle, destrukcyjnie.
To działa w dwie strony.

Pytania zadane w ciszy, które pomogą nam zauważyć na ile jesteśmy pogodzenia że światem oraz na ile jesteśmy skupieni na własnym życiu.:
Na ile czujemy, że nam szkoda, żal, czujemy litość, złość, nienawiść gdy widzimy:
-pijaną osobę
- bezdomnego wołającego o kilka groszy
- człowieka lub "wraka " człowieka biorąc pod uwagę jego ubiór, wygląd

Tylko nie oceniając drugiego człowieka dajemy mu wolność!!
I tej wolności chcemy tez od innych. Po co nosisz kolorowe ubranie, zakładasz kolczyki inne niż wszyscy? bo chcesz z jednej strony zaznaczyć swą indywidualność, a z drugiej strony może sprawdzasz na ile jesteś wolny i niezależny?
Będzie łatwiej brać świat taki jaki jest, gdy zrozumiemy, że każdy z nas wybiera oraz wybrał doświadczenia tutaj na ziemi. Wybrał je w połączeniu ze swą istotą i one mają go gdzieś doprowadzić.
Nie tobie i mi oceniać czy są słuszne. Bo czasem żeby coś zrozumieć trzeba spojrzeć szerzej, dalej, nie tylko punktowo. Także nie ma sensu tracić swojego czasu i życia na myślenie o życiu innych.
Czy to łatwe? Nie.
Bo umysł wyćwiczony jest w kalkulacji, to jego cecha.
Więc rozwijajmy naszą intuicję by widzieć szerzej, by patrzeć nie oceniając. Dobrym ćwiczeniem jest obcowanie z naturą. Uczenie się zachwytu we wszystkim co jest. Także w uschniętym drzewie.
Czy inne drzewa mówią:
O nie! Ono uschło, ale jak tak mogło! Ono jest złe!
Nie, w przyrodzie każdy ma swoje miejsce, nawet uschnięte drzewo :)

Życzę dużo cierpliwości dla siebie i dla Was,
zrozumienia
i wiary, że życie ma sens.
p.s. życzę miłych jesiennych spacerów :)

środa, 22 października 2014

EFT na radość

Witam serdecznie :)
Chcę podzielić się rundką EFT, dzięki której kreujemy, przyciągamy, stwarzamy więcej radości w nas i wokół nas.
W ramach uściślenia dodam,że  poprzez EFT można uwalniać się z emocji, które nas blokują ale także kreować naszą rzeczywistość.

Zapraszam :)

Ustawienie:
Zapraszam radość do mojego życia i otwieram się na spokój we mnie.
Zapraszam radość do mojego życia, niech będzie każdego dnia we mnie.
Zapraszam ten głęboki, wewnętrzny stan radości do mojego życia i kocham siebie i akceptuje siebie całkowicie i głęboko.


Na punktach od punktu pomiędzy brwiami do punktu na czubku głowy:

Wiem, jaka wartością jest radość
stan głębokiego, wewnętrznego spokoju
a zarazem radości,
wszechogarniającej moje ciało i ducha.
Już dziś wiem, że to jest to czego szukałam.
Już dziś wiem, że to jest to czego pragnę.
A więc uwalniam się od wszystkiego,
co blokuje mnie przed radością.
Uwalniam się od poczucia winy,
że jestem niewystarczająco dobra
by czuć radość w sobie każdego dnia.
Czuję jak jestem coraz bardziej otwarta
na przyjmowanie radości.
Tak, teraz wreszcie już wiem, czego chcę w życiu.
Jest nią radość i spokój.
Stan wewnętrznej radości i relaksu.
Gdy czuję radość moje ciało się relaksuje.
Otwieram się na radość i relaks.
Gdy czuje radość to widzę i czuję spokój wszędzie
chodź pada deszcz, talerz się tłucze, dziecko płacze.
Tak, teraz już wiem czego pragnie moja dusza
Radości i spokoju we mnie.
Więc otwieram się na radość.
Zapraszam ją do siebie
Z otwartymi ramionami witam radość, teraz,
Ja i radość stanowimy jedno.
Jestem radością i spokojem.
Jestem wystarczająco dobra by czuć radość w sobie i w swoim życiu.
Dziękuje sobie, że to dostrzegłam!
Radość jest we mnie
A ja jestem z nią bezpieczna i pełna.
Radości przybywaj do mnie każdego dnia! :)

Po opukiwaniu, jak się czujesz?
Czujesz spokój?
A może przyszły jakieś myśli, emocje, odczucia w ciele?
Jeśli tak, nie przejmuj się,  tylko popracuj nad nimi w oddzielnej rundzie EFT.

Życzę powodzenia:)
i dużżżżo radości :)
 

niedziela, 19 października 2014

Filozofia pająka

Witam serdecznie w niedzielne południe :) Wczoraj było trochę poważnie więc dziś coś co pomoże nam uśmiechnąć się do słonka za oknem :)


Pająk uplótł na mnie pajęczynę.
I siedząc na ramieniu rzekł: 
Widać po Tobie, żeś człowiek spokojny 
więc zatrudniłem Cię.
Będziesz pilnował mej pajęczyny.
A to spryciarz- pomyślał człowiek.
A co z tego mam ja?
Odstąpię Ci kilka muszek :)
Czemu niby miałyby do mnie przylecieć?
Bo żyje na tej ziemi chwilę i wiem,
że są takie stworzenia jak:
koń, krowa, człowiek do których muchy lecą :)

Historia z filozofii i mądrości pająka.

Miłego dnia i częstego przytulania się do drzew :) :*


sobota, 18 października 2014

Droga do wyznaczonego celu

Witajcie serdecznie!!
Zapraszam do czytania

Droga do wyznaczonego celu
Czy byłeś/ byłaś kiedyś przed metą i zrezygnowałeś?
Czy umiesz odpuszczać?
Czy rezygnacja tuz przed metą jest dla Ciebie porażką?

Czy liczy się tylko cel i nie ważne co po drodze?
Czy cel uświęca środki?

Samo dotarcie do celu nie jest tak istotne lub nie jest bardziej ważne niż droga, która nas do niego doprowadzi. Może jedno i drugie jest tak samo ważne.
Na pewno ma znaczenie jaki Ty dojdziesz do celu.
Czy będziesz taki sam jak na stracie?
Nie, bo ciągle się zmieniamy.
A więc ważne jak ta droga wpłynie na Twoją zmianę. Ważne jest KTO idzie drogą do celu, a nie to kiedy i czy w ogóle dotrze do mety. Często gdy obieramy sobie jakiś cel, myślimy, że sukcesem jest dotrzeć do celu.
Ale czy na pewno?
Czy może powiedzieć człowiek: "osiągnąłem sukces ", gdy dotarł do mety ale po drodze zatracił siebie.  Na szczyt dotarł ale już tylko wrak człowieka.
Sukces kojarzy się z osiąganiem celów zawsze  i wszystkich tych, które sobie wyznaczyliśmy.
A może sukces kryje się w podjęciu decyzji, w wyznaczeniu celu, w podjęciu działania?

I nawet pomimo tych wszystkich kroków, gdy w pewnym momencie drogi uznasz ,że to za dużo dla Ciebie, że nie dasz rady lub okazuje się, że to co już masz wystarcza Ci i nie czujesz potrzeby dalszej drogi do mety , to czy wtedy można mówić o porażce? o przegranej?
Czy liczy się tylko medal?
A co z tymi poza podium?
Powie ktoś : liczy się tylko podium, trofeum.
Ja powiem tak: podium i trofeum to także piękne doświadczenie ale pamiętajmy, że nie zawsze musimy dojść do celu, wspiąć się na szczyt. Nie. Nie za wszelką cenę.
Gdy poczujesz, że tracisz siebie , czy potrafiłbyś zrezygnować?
Czy może jest w Tobie tak silny nawyk osiągania, zdobywania trofeum, że nie umiesz odpuścić?

Zastanówmy się jakie cele mamy?
Ile z nich sprawia nam radość i dodaje siły, a ile nas wykańcza?
I które z nich są zgodne z nami?

Pozdrawiam :)



piątek, 10 października 2014

Nijakość

Cześć i czołem :)

Czym jest Nijakość?
To bycie identycznym. A może pytanie powinno brzmieć co znaczy bycie identycznym?
To bycie nijakim, to noszenie przez wszystkich takich samych kolorów lub w ogóle brak koloru.
A kto jest nijaki?
Ten kto się upodabnia do innych, kto goni za trendami, kto chce ten świat i ludzi zamknąć w formułkę, ramy.
To na przykład zestawienie kolorów w stroju. To mówienie ten kolor z drugim pasuje, a ten nie i nie powinnaś go nosić.
A co jeśli ktoś wstał rano i chce ubrać właśnie te kolory, które w świecie Nijakości nie pasują do siebie?
Powiem tak: ubierz to na co masz ochotę, w takim kolorze jaki Ci pasuje.

To kim jest ktoś kto nie porównuje się, nie dąży do tego by być identycznym?
Jest KREATOREM - stwórcą, kreuje rzeczywistość. Bo jego umysł i dusza nie są zamknięte w klatce.
Czy warto nim  być?
A czy warto być orłem, który tylko chodzi po ziemi i nigdy nie poczuł wiatru w piórkach! :)
A czy zatem moda i trendy są złe?
Nie, bo nie ma na tej Ziemi podziału na dobre i złe. Podoba Ci się coś z obecnych trendów to noś, ubieraj się tak. Tylko bądź przy tym świadomy, na ile to jest Twoje pragnienie a na ile chęć dopasowania się do świata.
Ale skąd ta chęć dopasowania się, skoro chyba każdy chce być wolny i mieć wybór?
Bierze się ono ze strachu przed odrzuceniem, przed samo tworzeniem i kreowaniem. Jest to poniekąd lenistwo, lenistwo pt. ktoś za mnie zdecyduje a ja się poddam.

Jak temu zapobiec? Albo jak polecieć, wzbić się w powietrze naszej kreacji?
Wyzbyć się dominacji. Trendy i mody powstały m.in by podzielić ludzi na modnych i niemodnych. To forma dominacji i kontroli nad ludźmi. A może chcesz należeć do tego świata..jeśli chcesz oceniać co ktoś ma nosić , jeść i jak spędzać czas. Jeśli nie to czas oczyścić się z dominacji i kontroli. Bo z tymi dwoma " atrybutami" nie będziesz mógł z akceptacją patrzeć na drugiego człowieka.

Jak oczyścić się z dominacji i kontroli?
Zacząć od siebie, zadawać sobie pytania na ile robię coś bo tego chce, a na ile bo ktoś tak karze. Gdy wobec siebie będziesz czysty to przestaniesz kontrolować , chcieć dominować nad innymi.
Trzeba też popatrzeć strachowi w oczy i zobaczyć , że wcale nie jest duży, a może go nawet nie ma.
Mówię o strachu przed kreowaniem, przed byciem sobą, przed podejmowaniem decyzji o swoim życiu. Owszem, jeśli Ty sam to robisz możesz też popełniać błędy ale wtedy nikogo za to nie oskarżysz, bo to była Twoja decyzja, Twój błąd.
Ale tylko tak można nauczyć się żyć , można poczuć życie, można z zachwytem łapać dzień.
Gdy ciągle chcesz by ktoś podejmował decyzje  za Ciebie to jesteś jak pilot, który lata ale tylko na symulatorach lotu.
To też sposób na życie, tylko trzeba wiedzieć, że żyjesz tu i teraz nie po to by symulować, udawać.


Twój wybór: symulujesz czy lecisz ze mną? ? :)
Jaka gwarancja, że nie spadniemy?

Nasze skrzydła!

Dobrej nocy :)


niedziela, 5 października 2014

Radość

Witam :)

Czasem wstaje rano i odczuwam zagubienie.
Występuje ono po czasie, gdy sobie uświadamiam gdzie jestem, kim jestem, co zrobiłam wczoraj, a co mam dziś do zrobienia.
Jaka na to rada? Jak nie czuć się zagubionym?
Wyryć sobie na żelaznej tabliczce koło łóżka, że zostaliśmy stworzeni do radości. :)
To jest nasz sens, cel i droga naszego życia.
A wszystko inne jest za tym , daleko za tym.
W momencie gdy się budzisz rano i jeszcze "nie pamiętasz" swych wszystkich powinności, jak się czujesz?
Ja czuje się lekko, radośnie, jestem zadowolona z siebie.
Czy tak nie powinno być cały czas?
Gdzie ucieka nasza radość?
Gdzie znika część nas, która została nam dana tak bezwarunkowo?
Gdzie ta radość w nas, którą mają dzieci tak naturalnie o różnej porze dnia?
Może zrezygnowaliśmy z niej?
A może sama odeszła, bo czuła że nie ma dla niej miejsca?
A może jest w nas ?
Tylko czeka na zaproszenie, gest, uśmiech, na spontaniczny ruch, na nieplanowane działanie, na szalony pomysł, na realizacje marzenia z dzieciństwa..
Chcesz poczuć radość w sobie?
Stań się spontaniczny, beztroski, działaj bez rutyny. Niech twoja niedziela nie wygląda zawsze tak samo.
Chcesz poczuć radość to częściej milcz, więcej słuchaj tego co dzieje się w Tobie i dookoła Ciebie.
Czy wiesz jakie ptaki przylatują do Twojego ogrodu? pod Twój blok?  do pobliskiego parku?
To ćwiczenie na dziś: dowiedź się tego :)

Pytasz co potem?
Każdy z nas odkryje co innego lub nic nie odkryje :)
Życie nie polega tylko na odkrywaniu, szukaniu.
A może w nim chodzi tylko o to żeby BYĆ :)

Miłego dnia w radości i byciu tym kim się jest :)

piątek, 3 października 2014

Czym jest jasno wiedzenie?

Witam serdecznie :)

Czym jest jasno wiedzenie?
Jest jak zwój, jak papirus zapisany dla Ciebie.
Jasnowidzenie jest prezentem z przyszłości dla Ciebie teraźniejszego.
Tak to można uprościć.
Jest szansą dla Ciebie byś mógł zmienić coś co Ci nie służy.
Nie jest ono wyrocznią, przepowiednią, która tylko czeka na spełnienie. Nie- taki rodzaj widzenia przyszłości i teraźniejszości to już archetyp.
Teraz jest to wskazówka dla Ciebie, świadomego człowieka. Człowieka, który wie, że ma w sobie Moc.
Po co są wskazówki?
Wskazówki nie raz nie dają odpowiedzi: TAK, NIE, idź tu albo tam. Wskazówki i podpowiedzi na których opiera się obecnie jasnowidzenie dają Ci wolność, wolną przestrzeń , byś dalej mógł kreować, stwarzać swoje życie. Decydować o nim.
Jasnowidzenie Cie nie uzależnia.
Owszem czasem przyjdzie konkretna odpowiedź ale tu nie ma uogólniania, jednej osobie jest ona bardzo potrzebna, innej wystarczy mniej konkretna odpowiedź.
Każdy z nas jest inny. Nigdy nie ma dwóch takich samych jasnowidzeń.
Komu jest potrzebne jasnowidzenie?
- komuś kto czuje się rozproszony
- kto chodzi po omacku
- kto czuje, że coś z jego przygodą zwaną życiem jest nie tak, czuje , że zabłądził ze swej drogi
- i komuś kto potrzebuje potwierdzenia

Czy jasnowidzenie to pójście na łatwiznę?
Zależy od człowieka, jeśli tak jest na pewno usłyszysz to ode mnie :)

Żeby pytać się o siebie, o swoje życie, o przyszłość trzeba wykazać się odwagą i otwartością.
Otwartością na słowa i obrazy, które są dla nas przekazywane przez usta jasnowidza.
Odwaga potrzebna jest by zasilała i wspierała nas przy wprowadzaniu zmian w życie.

Czekam na Ciebie
oraz czuje wdzięczność, że mogę robić to co sprawia mi radość.

Pozdrawiam ciepło

środa, 1 października 2014

Kim jest jasnowidz

Zapraszam do odkrycia tej tajemnicy :)

Kim jest jasnowidz?

Normalnym człowiekiem, kobietą lub mężczyzną, kimś kto może ma rodzinę, dzieci,przyjaciół. Kimś kto podróżuje, kto czesze włosy, myje zęby, kto przygotowuje obiad, robi pranie.
Czyli jednym słowem kimś zwyczajnym, kimś kto stoi na równi z innymi ludźmi.
Jego zawód jest tak samo ważny jak zawód piekarza, bankiera, informatyka, tancerza, sprzątaczki i hydraulika.

Wiem, bywało różnie, różnie świat przyjmował ludzi, którzy widzieli obrazy w swojej głowie, słyszeli głosy lub czuli energie ludzi i miejsc. Różni też  byli ludzie, którzy reprezentowali ten zawód. I pewnie jeszcze różnie będzie :)
Nie mówię tego z żalem, mówię to z świadomością i akceptacją tego, że każdy z nas ma wolny wybór. Świat jest jak sklep, ogromny hipermarket, bogaty w kolory i zapachy, a my jesteśmy jego klientami i wybieramy to co chcemy.

Także wybierajmy to co się nam podoba, czego potrzebujemy, miejmy przy tym otwarty umysł i serce. Każdego dnia uwalniajmy chodź lub aż jeden stereotyp na czyjś temat.
Nie sprowadzajmy ludzi do statystyk i wykresów.
Bo czy przeciętny człowiek naprawdę istnieje?

Każdy jest wyjątkowy ja i Ty i jasnowidz i piekarz i pani za ladą w sklepie.
Każdy z nas wnosi ogromne bogactwo w ten świat, więc czy warto zamknąć go w klatce zwanej stereotypem i nakazać by się z poza niej nie wychylał?

Jasnowidza można porównać do przewodnika wycieczki, który odpowiada na Twoje pytania, oprowadza Cię po zakątkach miasta, pomaga odkrywać cudowne miejsca. Ale on za Ciebie nie podejmuje decyzji!
On/ ona nie zaprowadzi Cię na siłę do jakiegoś miejsca. Daje jedynie wskazówki, gdzie możesz iść. Bardzo wiele w tej relacji zależy od Ciebie.
To do Ciebie należy zaufanie przewodnikowi i gotowość na przyjęcie informacji.

To nie znaczy, że masz ślepo ufać komuś , nie!!
Bo to nie relacja lepszy i gorszy. Jasnowidzenie to spotkanie dwojga ludzi, stojących naprzeciw siebie. Nikt tu nie klęczy i nie bije hołdów!
To spotkanie ludzi. Jasnowidz " wytwarza" dla Ciebie produkt, Ty go odbierasz.

Jasnowidza można porównać także do kuriera, doręczyciela poczty. Ty czekasz na wiadomość , list, przesyłkę, a kurier Ci ją doręcza.
I tyle. Usługa za usługę.
Takie proste?
Proste, bo życie jest proste.
Dlaczego to pisze?
Bo poprzez pisanie, rozmowę ze sobą, łatwiej, głębiej mogę zrozumieć mój nowy zawód. Oraz po przez te informacje chcę przybliżyć Cie do siebie, zachęcić do spotkania ze mną :)

A gdyby kogoś interesowało dotknięcie tej przestrzeni jasnowidzenia od kuchni, to zapraszam na poniższe linki.
http://metodaddw.pl/terminy-kursow
http://zmiany-2012.blogspot.com/2014/09/warsztaty.html


Do miłego spotkania :)

sobota, 27 września 2014

Kocia mądrość :)

Dobry wieczór :)
Zapraszam do czytania... na dobranoc :)

- Kocie czemu Ty masz tak dobrze w  życiu? A ja człowiek ciągle gdzieś gonie.
- A kto Ci broni robić to co ja robię - rzekł kot.
- No jak to ? ! Przecież nie mogę cały dzień jeść, spać, przeciągać się i mruczeć.
- Widzisz, a ja nie umiem czytać, pisać, jeździć autem ale nie narzekam i nie złoszczę się na swój los.
- Ot Ci mądrala.- odpowiedział człowiek.
- Widzisz bo ja też mógłbym być smutny i zły na swój los, gdybym działał wbrew swej naturze.
- To znaczy? co masz na myśli?
- Oj szkoły skończyli, tyle czytają, a w życiu dalej zagubieni...- odpowiedział kot i ułożył językiem sierść na łapce.- Już Ci tłumacze. Ja gdy mam ochotę spać to śpię, gdy jestem głodny to miauczę koło Twojej nogi lub czasem poluje, choć to bardziej męczące :) Po prostu robię to na co mam ochotę . Gdybym chciał spać, ale ktoś by mi przeszkadzał lub mówiłbym sobie : teraz nie mogę bo godzina 12- to działałbym wbrew mej naturze i też byłbym niezadowolony.
Ale ja tak nie robię, wbrew sobie.
Robię to na co mam ochotę.
Twój bunt nie polega na tym, że ja mogę dłużej spać niż Ty. Tylko na tym, że ja robię co chcę , a Ty nie.

Człowiek siedział zdziwiony.

- Bo widzisz- kontynuował kot- wcale przecież nie chciałbyś spać tyle co ja.
Bo moja natura jest inna niż Twoja. Ty po prostu patrzysz na mnie i mi zazdrościsz, bo ja robię to co chcę.
- Ale ja też przecież robię to co chcę- zaprotestował człowiek- Mam dom, prace, auto, podróżuje czasem, jak jestem głodny to jem. Tak naprawdę jestem bardziej wolny niż Ty kocie. Ja jako człowiek mam więcej możliwości niż Ty !
- O i odezwał się w nim Władca i Pan Wszego Stworzenia- zamruczał kot pod nosem.- Tak, a która z tych wszystkich rzeczy, które dziś robiłeś przyniosła Ci radość?
Czy było to oglądanie telewizji, a może koszenie trawy? No chyba nie bo kiepską miałeś przy tym minę.
A czy pohuśtałeś się na huśtawce? Nie, tylko na nią patrzyłeś z myślą : Teraz nie mam czasu.
A czy pograłeś w piłkę z dzieckiem? Nie , bo choć obserwowałeś z boku, a Twoje nogi same wyrywały się do gry, miałeś w głowie : Zmęczony jestem, to dla dzieci, mi nie wypada.
A jak dzieci biegały za bańką mydlaną, czemu nie pobiegłeś i Ty?  Bo liczyłeś ile masz lat i zastanawiałeś się do ilu lat wypada biegać za bańką .
A jak syn malował kredkami, czemu i Ty nie wziąłeś kredki do ręki? Bo bałeś się kompromitacji.
I tak nie robiąc tego co chcecie, co Wam w duszy gra, jesteście po trochu śmieszni - dodał kot- A ja nawet gdy w kocich latach jestem stary , to i tak gdy mam ochotę pobiegnę za sznurkiem, motkiem i będę się z nim turlał w trawie :)

Człowiek zaczerwienił się i nic nie powiedział.

A kot wyruszył na polowanie.
-Idę - myślał - bo nie wiem czy po tym co mu powiedziałem jest w stanie dać mi jeść. Na razie niech ochłonie.

Z kociej filozofii :)

Pozdrawiam

czwartek, 25 września 2014

Sacrum i profanum

Witam wszystkich na początku jesieni :)

Sacrum i profanum

Gdzie jest granica?
Gdzie jest świętość a gdzie powszedniość ?
Gdzie są święte miejsca?
Co jest święte? a co powszednie?
Kto jest święty? a kto zwyczajny, codzienny?
Gdzie zdarzają się cuda?

Czy granica pomiędzy sacrum a profanum w ogóle istnieje? Jeśli tak, to kto ją ustanowił?
Bóg?
A może człowiek?

Zastanówmy się czy taki podział w ogóle istnieje, podział na sacrum i profanum. Czy istnieje podział na ludzi dobrych i złych.
Może gdy ktoś dojdzie do wniosku, że nie ma podziału, zacznie zauważać cuda wszędzie.
Każdego dnia dzieją się cuda , każdy dzień jest wyjątkowy.
Na naszych oczach... spadający liść, taniec wiatru, kot mruczący obok nogi, przyjazne spojrzenie nieznajomego, uśmiech dziecka, dotyk ukochanej osoby....
Czego chcieć więcej?
Jeśli istnieje w Twojej głowie podział na rzeczy święte i zwyczajne to nie będziesz się umiał cieszyć każdym dniem, każdą chwilą choćby miała to być wywrotka na rolkach i siniak.
Bo w głowie wciąż będą słowa: to nie tak miało być.
Jeśli podzielimy świat na sacrum i profanum, wyznaczymy święte miejsca, ustalimy święte dni, wyznaczymy świętych spośród nas , to kim my będziemy?
Kim jesteśmy?
Czy w ludziach jest tylko dobro lub tylko zło?
Jeśli chodzi o mnie to jedno i drugie.
Więc co mam zrobić?
Prosta odpowiedź: pokochać! Takim jakim się jest.
Pokochać to, że czasem się śmieje i czasem przeklinam.

Co nas może uwolnić od poczucia winy?
Nie ocenianie, czy jestem dobry czy zły.
Żyjemy w czasach gdzie czas podziałów mija.
Gdzie wszystko staje się jednością.
Gdzie przychodzi czas równowagi.
I to o nią dbajmy, zaprowadźmy pokój w naszych sercach.

Cuda zdarzają się wszędzie.

Ja jestem cudem- powszednim cudem.
Jestem wyjątkowa i zwyczajna zarazem.

Jesteś cudem dnia codziennego.
Tylko nie pogub się w odmętach rozumu oceniającego.

Pozdrawiam
Kala :)


sobota, 20 września 2014

Gąsienica Sam

Witam serdecznie!!
Zapraszam do spotkania z gąsienicą o imieniu Sam :)

Miłego czytania :)

W krainie, zwyczajnej krainie żył sobie robak zwany gąsienicą. Był czarny i włochaty. Był piękny, piękny w każdym calu. Lecz on sam o tym nie wiedział.
Robak z naszej opowieści miał na imię Sam, a dlaczego tak? Bo wszędzie chodził sam, przeważnie sam się bawił, spacerował, jadł.

Razu pewnego chciał dołączyć się do zabawy chrząszczy na łące. Lubił obserwować jak grają w piłkę i chciał spróbować jak to jest grać z innymi. Bo sam wielokrotnie odbijał piłkę.
Więc podszedł do chrząszczy.
- Część, mogę się dołączyć?
- Ty? - Zdziwił się jeden z chrząszczy.
- Tak, ja.
-Wiesz co mamy już pełny skład.
- Aha, a może jutro?- zapytała Sam.
-Nie, też raczej nie będzie miejsca dla Ciebie. A wiesz dlaczego?
- Dlaczego?- Zapytał Sam, chodź czuł co chcą mu powiedzieć.
- Bo jesteś dziwny, inny niż my i masz takie śmieszne no to coś na sobie , futro czy coś takiego..
- A my nie chcemy zadawać się z dziwakami, wolimy trzymać się z tymi co są podobni do nas.- odpowiedział drugi chrząszcz, groźnie wlepiając wzrok w Sama.
Sam spuścił wzrok i smutny odszedł. W głowie miał myśli: znów to samo, mają racje jestem inny niż oni , nigdy nie będę taki jak oni, jestem do niczego, jestem skazany by żyć sam.
Tak idąc i będąc pogrążonym w swoich myślach, Sam nie zauważył kwiatów pachnących i kolorowych, których mijał. Słońca, które oświecał jego drogę. Wiatru, który głaskał go po czuprynie  ani innych zwierząt, owadów, które się do niego uśmiechały.
Sam bał się innych istot, bo myślał, że wszyscy myślą tak jak chrząszcze i też go nie lubią.
Sam czuł się osamotniony, czuł, że świat jest niesprawiedliwy. Bo po co niby on tu jest na świecie, po co żyje, skoro jest inny od wszystkich i nikt go nie lubi.
Powtarzał sobie w myślach: " świat jest okrutny i niesprawiedliwy, nikt mnie nie lubi".

Tak idąc przed siebie nie zauważył nawet, ze znalazł się na skraju łąki, nad strumieniem. Przycupnął na kamieniu obok i teraz przyglądał się swemu odbiciu w wodzie.
Wtedy zauważył, że nad wodą jest także mała dziewczynka i przybysz ubrany w jasne szaty. Sama nie zdziwiło nawet to, że ta dwójka jest niewiele większa od niego :)

Tak to jest w krainie cudów :)

Dziewczynka ku zdziwieniu Sama podeszła do niego i zapytała się:
- Co tu robisz? Czemu jesteś smutny?
- yyy, a czemu Cie to interesuje?
- Bo lubię jak inni też są szczęśliwi i zadowoleni jak ja. Nazywam się Mela, a to mój Senny Przyjaciel.
- Witaj, jestem robak Sam. A siedzę tu bo mi smutno. Nikt nie che się ze mną bawić, czuje się inny od wszystkich i niepotrzebny.
- Hm to dziwne . -odpowiedziała Mela. - Bo ja patrze na Ciebie i jestem zachwycona Twoją urodą.
- Tak? Chyba ze mnie żartujesz!- oburzył się Sam.
Mela zwróciła się do Sennego Przyjaciela:
- Czemu Sam tak myśli o sobie? Czemu mi nie wierzy, gdy mówię, że jest piękny?
- Widzisz Melu, żeby być pięknym w swoich oczach trzeba to piękno czuć w sobie. Mieć pewność, że jest się wartościowym i ważnym dla świata.
- Ale skąd wzięło się to w nim, to przekonanie, myśl, że jest brzydki?
Bo ja pamiętam jak Zuza, koleżanka z przedszkola powiedziała mi że moje włosy są brzydkie bo się kręcą, a jej są ładne bo są proste.
- I co wtedy zrobiłaś? Uwierzyłaś jej?
- Nie, choć na początku zrobiło mi się przykro, ale potem sobie pomyślałam, że lubię moje kręcone włosy, lubię je dotykać, lubię jak wiatr je rozwiewa i lubię je oglądać w lustrze na mojej głowie. Czasem tak się układają, że śmiać mi się chce i wtedy śmieję się do lustra.
- Tak Melu, sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie.
Gdy Ty usłyszałaś że Twoje włosy są nieładne, nie uwierzyłaś w to. Dlaczego? Bo lubisz swoje włosy, bo wiesz, że są na swój sposób wyjątkowe, a co najważniejsze nie porównywałaś się do koleżanki. A Sam pewnie zaczął się porównywać do innych.
- Co to znaczy porównywać? - zapytała Mela
- To znaczy chcieć się stać identycznym, takim samym jak druga osoba. Gdybyś Ty się porównywała do koleżanki pewnie była byś smutna, że nie masz takich włosów jak ona.
- rozumiem, a czemu ja się nie porównuje, a Sam tak?
- Może dlatego, że Samowi nikt nie powiedział lub dał odczuć, że jest wyjątkowy i idealny taki jaki jest.
Gdy ktoś ma smutne myśli w głowie to powoli przestaje zauważać przyjaciół, którzy się do niego uśmiechają.

- A jak możemy mu pomóc?
- Dziś wieczorem jest zabawa dla wszystkich mieszkańców łąki, możemy tam pójść z Samem. Widziałem ogłoszenie na plakacie.
- Super, powiem Samowi.
Mela pomyślała tylko, że nie przypomina sobie żeby mijali jakiś plakat. Ale cóż, to jest cecha mojego Sennego Przyjaciela. Zaskakuje mnie cały czas. :)
Senny Przyjaciel uśmiechnął się słysząc myśli Meli.

Wieczorem cała trójka maszerowała na zabawę pt. "Pożegnanie Lata"
- Nie wiem czy powinienem tu przychodzić - powiedział Sam.
- Spróbuj, jak nie przyjdziesz na zabawę nie będziesz wiedział jak to jest tańczyć - odpowiedziała Mela.
- Ale chrząszcze też tu będą.
- I nie tylko one, będą tam wszyscy mieszkańcy łąki.
- No dobrze spróbuje.

Gospodarzem zabawy był żółw ubrany w elegancki garnitur. Witał gości i zapraszał do licznych atrakcji: spinanie się na dęba, skoki w worku, ciągnięci liny, skok wzwyż, pchnięcie kulą a także konkurs na najdorodniejszy plony tego lata oraz tańce przy muzyce kapeli Koników Polnych.

- Zapraszam i życzę miłej zabawy, witaj Sam! - rzekł żółw.
-Słyszeliście, on mnie zna! Myślałem że tutaj nikt nie pamięta jak mam na imię, a poza tym on się do mnie uśmiechnął.
Mela cieszyła się z Samem.
- Może napijemy się soku ze stokrotek - zaproponował Senny Przyjaciel
- Chętnie - Mela już szukała wzrokiem stoiska z sokiem.
Gdy znaleźli się przy nim powitała ich uśmiechem Pani Ślimakowa.
- Witajcie! Zapraszam na sok.
Sam gdy spróbował soku, aż się oblizał.
- O jaki pyszny - powiedział.
-Dziękuję Sam. Sama go przygotowuję, cieszę się, że wam smakuje.
- Pani wie jak się nazywam?
- Oczywiście Sam, wszyscy wiedzą. Czasami gdy mijałeś moje stoisko na polanie, myślałam,że do mnie zaglądniesz.
- Ja nie podchodziłem bo myślałem, że nikt mnie nie lubi.
- O Sam. Co też opowiadasz, jak mogła bym Cię nie lubić, jeśli nawet nie rozmawialiśmy dotąd ze sobą - mrugnęła Pani Ślimakowa - inni też nie mają nic do Ciebie. My z Tobą nie rozmawialiśmy bo zawsze się trzymasz z daleka od nas. Nie patrzysz nikomu w oczy. Więc nie chcieliśmy na siłę zmuszać Cię do zabaw, rozmów z nami.
Sam się zaczerwienił.
- Widzę teraz jak się myliłem, jak czułem się źle bo chrząszcze mnie osądziły ale teraz widzę, że i ja osądziłem pozostałych mieszkańców łąki.
- Więc zacznijmy od nowa - rzekła Pani Ślimakowa i uśmiechnęła się - przedstawię Ci moje dzieci i ich kolegów. Może potańczycie razem.
Zaraz pojawiła się przy niej gromada dzieci. Wszyscy obeszli dookoła Sama i co rusz ktoś zadawał pytania; A to co lubi robić, w co lubi grać?
Sam na początku był onieśmielony ale z każdym nowym pytaniem i uśmiechem otwierał się na nowych przyjaciół.
Sam zauważył, że każdy z nich jest inny, inaczej wygląda na zewnątrz ale wszyscy się szanują oraz że każdy z nich jest dumny z tego jak wygląda, co potrafi. Nikt z nich nie porównuje się do drugiego.

Sam czuł się dobrze wśród nowych przyjaciół, zaczął dostrzegać swoje zalety, czuł się coraz pewniejszy siebie.
Nawet nie wiedząc kiedy wszyscy wraz z Melą i Sennym Przyjacielem tańczyli i skakali na parkiecie, śmiejąc się przy tym ogromnie. A wokół w powietrzu czuć było zapach przyjaźni, radości i zapowiedź wielu wspólnych, radosnych chwil.

Mela cieszyła się szczęściem Sama. A on czuł radość i wdzięczność za nowych przyjaciół. Wiedział także, że warto jest być pewnym siebie i swojego piękna bo wtedy jest się odważniejszym.
A mając odwagę można wszystko :)


czwartek, 18 września 2014

Gniew a nienawiść

Witajcie Kochani !

Zgadzam się z Tańczącą Chmurą, gniew, złość to emocje, które mówią nam o naszym nastawieniu do świata, ludzi, wydarzeń. Możemy potraktować je jak informacje. W gruncie rzeczy emocje to nasi sprzymierzeńcy :) Wskazują nam co jest nasze a co nie, nad czym trzeba się zatrzymać.
A nienawiść można porównać do przeterminowanej złość czy gniewu.
Jeśli ze złości na pewnym etapie można zbudować coś konstruktywnego, tak z nienawiścią nie.
Złość, gniew podnosi nam adrenaline, pobudza do działania ( mówię tu o małej dawce złości i w krótkim czasie) a nienawiść zaślepia nas, prowadzi ku przepaści.
Sami możemy zdecydować, co zrobimy z naszymi emocjami.
Czy przyjmiemy je i wyciągniemy wnioski czy będziemy udawać, że ich nie ma, że to błaha sprawa.
Zachęcam do korzystania z EFT, jest to świetna metoda, która pozwala uwolnić się z negatywnych emocji. Celem każdej sesji jest osiągniecie stanu spokoju i relaksacji.
Jeśli ktoś nie wie jak zacząć przygodę z EFT to zapraszam do mnie na sesje :)
Pozdrawiam i życzę wspaniałych snów

środa, 17 września 2014

Poczucie izolacji

Witam wszystkich!

- Czemu czujesz się tak?
- Tak jak teraz, hmm .. Bo poczułam ile we mnie żalu, smutku i goryczy z tego powodu że jestem inna. Inna niż Ci ludzie wokół mnie, czuje osamotnienie, izolacje bo nie mogę mówić śmiało o tym co robię, co myślę, boje się, boje się reakcji, potępienia.
- A czy kiedykolwiek mówiłaś to co myślisz innym ludziom? Czy zostałaś za to ukarana?
- Pamiętam taką sytuację ...
- Poczekaj, zostaw to co było, zostaw to za sobą, zostaw co za Tobą. Jeśli chcesz to popłacz jeszcze dziś, jeszcze teraz, opukaj się w EFT i pożegnaj się z tym. 
Chcesz to płacz ale już tylko dziś i zostaw historię za sobą.
W tedy będąc dzieckiem mówiłaś prawdę, nie mogła byś mówić co innego, bo dzieci zawsze mówią prawdę. Mówią to co czują, a będąc może nie przesiąknięty tym światem pełnym doktryn i zakazów pamiętają, wiedzą co jest prawdą.
Teraz gdy jesteś starsza i odkrywasz na nowo w sobie tą Prawdę masz w sobie doświadczenie, które Cię wzbogaca i sprawia, że jesteś silniejsza. Zastanów się przez chwilę.
Przecież to Ty wybierasz ludzi których masz wokół siebie! Tak wybrałaś tych ludzi z jakiegoś powodu, powodu który zna tylko Twoja dusza.
Może mając w pamięci klęskę z dziecięcych lat odtwarzasz ją teraz, by zrozumieć. Może teraz po to przyszło tak mocno to uczucie izolacji by przywołać te wspomnienia i by się od nich uwolnić. By być wreszcie niezależną, by być silną i świadomą kobietą. Świadomą tego kim jest, co wie, co czuje oraz odważną by z podniesioną głową mówić o rzeczach, sprawach, które są w jej sercu.

Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ten świat to nie galimatias przypadków, wypadków, przecież wiesz to :) wiesz że to Ty kierujesz swoim życiem - więc wyciągnij wnioski i podejmuj decyzje.

Wiesz także, że są ludzie, którzy są podobni do Ciebie - bratnie dusze. Wiesz to, znasz już wielu takich. Wiesz, że są oni na całym świecie w każdym zakątku globu. Jest ich wielu. Macie cały czas kontakt, może nie zawsze werbalny ale czujecie swoją wzajemną obecność i wsparcie.
To Ty wybierasz miejsce gdzie i z kim mieszkasz, kogo wpuszczasz do swojego domu. Jeśli czujesz, że gdzieś jest Ci źle, to po prostu stań i wyjdź.
Zawsze wszystko zależy od nas, nie jesteśmy przecież marionetkami w czyichś rękach, choć nie raz chcemy oddać się w czyjeś ręce :)
O nie, to Ty jesteś panem swojego życia :)

A może jest też tak, że nie jesteś w cale taka inna od ludzi, którzy Cię otaczają. Może oni też czują się inni, może też sobie myślą i czują, że gdzieś nie pasują. Może marzą o innym zawodzie, innym domu oraz o podróżach dzikich i szalonych.
Tak naprawdę wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Tęsknimy i śnimy o innym życiu niż to co mamy ale do spełnienia naszych marzeń po prostu brak nam odwagi. Wszyscy do pewnego stopnia jesteśmy podobni. Są też tacy z nas, którzy nabierają odwagi i spełniają marzenia.
Ale pomyśl, czy oni wtedy gdy są wypełnieni swymi marzeniami i nimi żyją, realizują je, mają czas zastanawiać się nad innymi, nad tym czy kogoś nie urazili i skrzywdzili tym, że spełniają marzenia. 
O nie! Oni są po prostu w radosnym tworzeniu, płyną, kręcą się w wirze życia. Nie mają czasu na puste dedukcje i spory z umysłem. 
A skąd wiesz, czy ci którzy realizują marzenia, tak naprawdę nie są potrzebni tym którym brakuje odwagi? Może dzięki nim, inaczej... może są oni jak kropla która powoduje przelanie pełnego kielicha. I przez ich działanie dla samych siebie, sny innych są bardziej wyraziste, jawa zaciera granice z sennymi marzeniami, a w dzień wszystko pachnie spełnionym marzeniem.
I może Ci ludzie ruszają w swój taniec zmieniając melodie i kroki z dance macabre na taniec miłości i marzeń.

Jeśli jeszcze się przejmujesz tym co ludzie powiedzą, jeśli porównujesz się do innych, to znaczy że brak Ci odwagi, brak 100% odwagi, a Twój umysł szuka winnych w ludziach dookoła. Mówi Ci on że to niby oni Cię zatrzymują, że ograniczają. A Ty gdyby nie ta sąsiadka z naprzeciwka dawno już byś był daleko.

Ludzie nas nie ograniczają, to my się ograniczamy naszymi myślami.

I to że czegoś nie robimy, bojąc się reakcji innych to tylko przykrywka dla braku odwagi.

Ty podejmujesz decyzje, czy jesteś sennym marzycielem czy szczęściarzem śniącym na jawie :)
Co wybierasz?

Życzę wielu pięknych snów, spełnionych marzeń w nocy i za dnia.

W Tobie jest odwaga, odkryj ją.

Pozdrawiam i dziękuję
                                       Kala :* 

piątek, 5 września 2014

Mela i Senny Przyjaciel

Witam wszystkich!
Zapraszam na pierwsze spotkanie z Melą i jej Sennym Przyjacielem:)

- Witaj Melu!
- Witaj mój Senny Przyjacielu! Dziś wcześnie poszłam spać bo nie mogłam doczekać się spotkania z Tobą.
- Więc ruszajmy. Co dla nas dziś przygotowałaś?
- Ja? Myślałam, że to Ty stwarzasz mój senny świat.
- Nie, to TY Melu jesteś kreatorką tego świata.

- O! jaka piękna kraina , ile tu kwiatów i pnączy, wygląda jak stary ogród. Wydaje mi się znajomy ten obraz.
Senny Przyjaciel tylko się uśmiechnął.
- Pięknie tutaj, tak magicznie, szkoda, że w rzeczywistości tak nie ma.
- Jesteś tego pewna? Przecież w tym ogrodzie nie ma nic, co nie mogłoby istnieć w rzeczywistości.
- To prawda.
- To od Ciebie zależy czy ten świat będzie dla Ciebie piękny czy też brzydki i nudny.
- Wytłumacz mi to.
- Więc gdy zobaczyłaś ten ogród, spodobał Ci się, stare pnącza Cie urzekły , kwiaty oczarowały barwą i zapachem, ale równie dobrze ten sam ogród ktoś inny określiłby jako stary, zarośnięty czy np. zaniedbany. A ogród jest ten sam. Więc dużo zależy od osoby, która się przygląda czyli od obserwatora.
- Daj mi jeszcze jakiś przykład :)
- Hmm, gdy pada deszcz możesz się cieszyć bo podlewa Twoje ukochane rośliny w ogrodzie  lub złościć czy martwić bo nie możesz grać w piłkę na zewnątrz.
- Aha, czyli jak się dobrze nastawie to będzie mi w życiu łatwiej :)
- Tak jak mówisz, bo optymiści mają w życiu łatwiej :)
- :)O popatrz! Tutaj oprócz drzwi jest też dziura w murze.
- Tak widzę ją i ja.
- Chętnie zobaczyłabym co jest za murem, tylko jak się tam dostać ?
Mela nacisnęła na klamkę u drzwi.
- Zamknięte i co teraz?
- Rozglądnij się dookoła, usiądź w ciszy a rozwiązania same przyjdą, czasami są bardzo blisko , na wyciągnięcie ręki.
- No dobrze usiądę. Hmm, co tu robić? Czy szukać klucza do drzwi, czy też próbować przejść przez dziurę w murze, koło tych ostrych pnączy? - Mela myśli na głos.
Mój Senny Przyjaciel teraz ogląda i zachwyca się kwiatami w ogrodzie, wygląda na szczęśliwego i zadowolonego . Tak jakby rzeczą , którą najbardziej lubi robić w życiu to podziwiać kwiaty. - Myśli Mela i uśmiecha się do Sennego Przyjaciela, a on odwzajemnia jej uśmiech.

Gdy tak Mela siedziała w zadumie , przyleciał do niej motyl i usiadł jej na ramieniu.
Mela uśmiechnięta i zadowolona siedziała i przyglądała się jak motyl próbuje pić nektar z jej swetra, a później jak tańczy w powietrzu. Całkowicie zapomniała czego szukała, o czym myślała.
Gdy wstała by pobiec za motylem, zauważyła na ziemi w trawie  klucz.
Wzięła go do ręki i włożyła do zamka w drzwiach.
- Znalazłam klucz- wołała do Sennego Przyjaciela.
- Brawo, cieszę się razem z Tobą.
Mela przekręciła klucz w zamku i drzwi się otworzyły. To co zobaczyła za nimi było nie do opisania.
Piękna kraina.
Mela z Przyjacielem stali uśmiechnięci i wzruszeni pięknymi widokami.
W Meli zrodziło się odczucie, chęć poznania tego świata, zew przygody. Czuła, że bardzo chce ruszyć przed siebie i odkrywać tę piękną krainę .
Więc nie zastanawiając się ani minuty dłużej pobiegła przed siebie.

:)
Pięknych snów życzę, także tych na jawie :)


sobota, 30 sierpnia 2014

Nic co ludzkie nie jest mi obce

Witajcie Kochani,
zapraszam do czytania :)

Gdy zaczęłam zgłębiać nowinki z " świata duchowego", zaczęłam myśleć ,że moje życie do tego czasu nie miało sensu. Im więcej czytałam , oglądałam tym bardziej byłam przekonana, że to co do tej pory robiłam  było puste, lekkomyślne, oraz cały czas miałam myśl w sobie "jak ja byłam w błędzie".
Taki tok myślenia powodował u mnie smutek, a nawet można powiedzieć niechęć do siebie, za to że tyle rzeczy robiłam, które " nie były dobre".
Teraz uważam, czuje inaczej.
Nie chodzi mi tu o to , że całe życie mamy robić tylko jedną rzecz i się nie zmieniać. Ale o to że zmieniając się, zmieniając swój punt widzenia, który ulega zmianie pod wpływem naszych doświadczeń , trzeba mieć dużą dawkę akceptacji  i wyrozumiałości dla siebie.

Karcenie siebie w myślach nie jest budujące, nie przybliża nas do siebie samych. Wydaje mi się że nawet oddala. Gdy tzw. " wkroczyłam na ścieżkę duchowości"  i przyswajając wiedzę często dowiadywałam się że to co do tej pory robiłam w moim życiu było nie właściwe, że robiłam nie tak jak trzeba. Oraz gdy to co czytałam, uznawałam za prawdę , że to co jest napisane ma sens to ogarniała mnie w pierwszej kolejności zachwyt, że to cudownie że odkryłam prawdę, później smutek bo tyle czasu i okazji zmarnowałam , tylu ludzi skrzywdziłam i tyle razy ja dałam się skrzywdzić. Na samym końcu czułam rozczarowanie, bo miałam wrażenie, że nie potrafię zmienić siebie i nie potrafię zmienić mojego życia.
Z czego wzięło się rozczarowanie ?
I czy to prawda, że nie potrafię zmienić siebie?

Moje rozczarowanie wzięło się z braku cierpliwości do siebie, z braku zrozumienia pewnych praw.
Chciałam z małego kurczaczka zmienić się w dojrzałego koguta w jeden dzień.
Teraz wiem, że na wszystko w naszym życiu jest odpowiedni czas i odpowiednia pora, że jeśli coś powtarzałam całe życie i jest to można powiedzieć nawykiem , to też potrzebuje czasu , żeby to zmienić . A ile czasu?
Odpowiednią ilość, dla każdego jest to indywidualna sprawa.
a czasem to bywa to tak jak z ćwiczeniami fizycznymi, że postanawiasz ćwiczyć nad np. mięśniami brzucha i ćwiczysz 1 dzień i już oczekujesz widocznych rezultatów na drugi dzień. I może owszem, zmiany już zaczynają zachodzić, ale nie są jeszcze widoczne dla oka.
Ale poprzez właśnie takie oczekiwania, wobec siebie, szybko traciłam zapał do działania.
Więc jeśli jesteś teraz na etapie czytania, zgłębiania informacji, które mają Ci pomóc zmienić swoje życie na lepsze to mówię Ci potrzebujesz dużej dawki miłości, akceptacji, wyrozumiałości dla siebie.
skąd ją wziąć?
zanim zaczniesz zmieniać cokolwiek w swoim życiu to popracuj nad miłością do siebie, zauważ swoje zalety, to co osiągnąłeś już do tej pory, zacznij od akceptacji tego kim jesteś i jak do tej pory wyglądało Twoje życie.
Dopiero gdy skupisz się na świetle w swoim życiu, będziesz mógł  dalej dostrzegać go w każdym nowym dniu, będzie Cie to mobilizowało do działania.
Jak można działać, podejmować nowe decyzje i plany, jak ciągle się ma w myślach " zmarnowałam/ łem moje życie".
Ja tak próbowałam, ale tylko się pogłębiała moja niechęć do siebie.

Kolejna sprawa to taka, że gdyby nie wszystkie Twoje doświadczenia,  to nie byłbyś teraz taki jaki jesteś, to może nie sięgnąłbyś  teraz po książkę, film lub obraz, która porusza Twoje serce i przybliża Cię do Twojej prawdy.

Na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce.

Teraz czuje,że nie trzeba zmieniać siebie. Wstawać rano i mieć w swoich planach: dziś zmienię w swoim życiu to ...
O nie!
Bo po co walić głową w mur, gdy są tam drzwi i okna, otwarte dodam :) Zmieniamy się ciągle, każdy dzień jest inny, my każdego dnia jesteśmy inni.
Więc po prostu dajmy się ponieść fali. Jeśli masz ochotę  to dziś medytuj, ćwicz ,a jeśli nie chcesz tego robić bo czujesz się zmęczony, to nie rób tego. poleż, odpocznij, zrelaksuj ciało.
Nie bądźmy dla siebie samych jak kat z biczem.
Na początku ktoś nas do czegoś zmuszał i stał nad nami, a teraz my sami mamy siebie dręczyć ..
To coś nie tak.
Co z tego, że zrobię dziś ćwiczenia fizyczne, jeśli się zmusiłam i przez 20 minut wysyłałam negatywne myśli do siebie bo cały czas walczyłam. A może byłoby ok w taki dzień poleżeć, nie wykonywać jakiegoś punktu w naszym krwawym planie dnia?
Róbmy rzeczy z miłością.
Pytajmy się siebie dlaczego czegoś nie robię, chodź wiem, że to mi przyniesie korzyść? Gdzie jest blokada?
I ją wyeliminujmy, stopniowo uwalniajmy się od tego co nam nie służy.
Czasem gdy sami nie możemy sobie z czymś poradzić, np. jakimś nawykiem możemy udać się o pomoc.
W życiu pewnie wielu nieprzyjemności doświadczyłaś / łeś, po co sprawiać sobie kolejne..:)

Może na moim blogu odkryjesz coś co pomoże Ci pokochać siebie i z tą miłością ruszać w drogę.

Bo już teraz jesteś/ jestem cudem :)

Życzę powodzenia i wielu mile i przyjemnie spędzonych chwil.

Oraz zapraszam na EFT lub jasnowidzenie do mnie :)
Kala

środa, 27 sierpnia 2014

Akceptacja

Witam :)
Dziś o akceptacji, zapraszam do czytania :)

Akceptacja

Słowo, postawa ostatnio często używana.
Ja spotkałam się z określeniem, że bez akceptacji siebie i świata dookoła, nie będziemy szczęśliwi, nie zaznamy spokoju.

Myślałam, że wiem co to akceptacja i że mam ją w sobie, a może miałam?
Tak, raczej miałam, tylko odeszła gdy pojawiły się osądy, ocenianie tego co jest, kalkulowanie.
Może z akceptacją jest tak, że jak się ją dotknęło, poczuło to nie znaczy że ona jest na zawsze nam dana.
Może trzeba o nią dbać, jak o kwiatka, podlewać. Wiem, na pewno, że to co czułam przez większość tego dnia to nie była akceptacja, a raczej bunt, opór przeciwko wszystkiemu, przeciwko przeszłości i przyszłości.
Brak akceptacji to ciągła walka z sobą, ludźmi.
Wiem, jak to jest mieć w sobie w sobie akceptacje, to też wiem do jakiego stanu dążę.
I to jest już coś :)  mieć cel.
Czy można żyć bez akceptacji?
Tak, ale co to za życie? pełne walki, buntu. To jak powiew gorącego, ciężkiego powietrza w upalny dzień.
Zamiast dodać energii do życia i działania, działa odwrotnie..
Czy akceptacja jest w ogóle potrzebna?
To weźmy na tapetę człowieka nie akceptującego rzeczywistości, a w gruncie rzeczy nie akceptującego siebie.
Taki człowiek:
-nie ma spokojnego snu, bo nawet we śnie walczy
- cechuje go walka, złość, agresja, brak uśmiechu na twarzy
- ciągła ocena, kalkulacja
- wszędzie widzi zagrożenie
- jest bardzo podatny na krytykę, ocenę innych
- zapomniał o tym że jest wartościowy i szuka potwierdzenia  tej wartości w sytuacjach pełnych adrenaliny, w używkach
- człowiek ten ciągle jest "na zewnątrz", ciągle zajmuje się światem zewnętrznym , a zapomina o sobie i o swojej duszy, o tym co chciałby zrobić
- ciągle chce zmieniać innych
Czy to wszystko znaczy że nie można mieć nawet swojego zdania?
Można, w świecie pełnym akceptacji wszystko można:) Można mieć swoje zdanie, tylko pytam się : kto Cie pyta o Twoje zdanie? o to co myślisz na dany temat?
Po co odzywasz się nie pytany?
Bo masz aż tyle myśli w swojej głowie, że aż musisz to powiedzieć na głos! A skąd te myśli? kto je tworzy?
- Twój umysł. - odpowiadasz.
Tak, umysł je tworzy ale to w Tobie jest pozwolenie na to żeby je wchłonąć, żyć nimi, stworzyć z nich swój świat.
W Tobie jest potrzeba żeby one  były.
Czy można zatrzymać umysł?
Pewnie tak, ale po co zatrzymywać wiatrak, czyż nie jego naturą jest ruch, obracanie się?
Więc może nie szukajmy akceptacji od zatrzymywania umysłu, bo raczej nie jest to " podlewanie kwiatka" , o którym wspomniałam wcześniej.
Więc czym jest to " podlewanie kwiatka", jak osiągnąć akceptacje?

Zaakceptować to że nie jest się ideałem, uznać siebie takim jakim się jest, bez tych wszystkich oczekiwań, które miały nas uświęcić :)
Przyznać się że jesteśmy profanum:)
I to by było na tyle :) :) :)
Ale co jeszcze?
popatrzeć na cechy człowieka bez akceptacji i świadomie sobie odpowiedzieć: czy dalej chce się tak żyć? czy dalej dasz tak radę?

Gdy sobie na to odpowiesz to wiedź , że gdy poczujesz stan akceptacji będziesz wiedział że to jest to :)
oraz wiedź, że nie dostaniesz tego raz na zawsze, bo gdy usiądziesz np. przed Tv, czy też zaczniesz odzywać się nie pytany to pewnie stanie się tak że po czasie zapytasz się rozczarowany : gdzie  jest moja akceptacja?
Trzeba ją szanować, dbać o nią codziennie. codziennie wstawać rano i podejmować decyzje , co chcę dziś doświadczać?
Trzeba też wiedzieć, że akceptując to co jest mamy więcej czasu na swoje wnętrze, akceptujemy nasze potrzeby. I może większość z nas wybiera nie akceptację , by nie być wewnątrz siebie, by nie czuć.
A dlaczego nie chcesz czuć tego co wewnątrz Ciebie jest?

Może dlatego że jesteś jak chłopiec, któremu dano miecz, pistolet, broń by walczył, a wewnątrz tego chłopca jest przesłanie miłości, jest orędzie miłości do tego co jest.
I może tego się boimy, tej rozbieżności, tego że będąc w środku nas samych , będzie to wymagało od nas zmiany, wkroczenia w nieznane.

Ale skąd wiemy że las ten na horyzoncie jest straszny?
Byłeś tam? doświadczyłeś go?
Czy tylko uwierzyłeś w opowiadania?
Stwórz swoje własne opowiadanie, stwórz swoją biografie, ale nie opartą na fikcji, tylko na prawdzie, tej która jest w Tobie.

Wspomniałam wcześniej, że nie akceptując siebie, nie widzimy wartości w sobie.
Więc jak się dowartościować?
- nie trzeba się dowartościowywać :)/

Bo TY i JA mamy w sobie już pełnie, jesteśmy wartościowi, pytanie jak tą wartość w sobie dostrzec?
Poczujmy swoją wartość przez bycie w zgodzie ze sobą , przez codzienną rozmowę ze sobą?
Co Aniu teraz chcesz robić?
A czy to zajęcie sprawia Ci radość?
Czy jesteś zadowolona?
Na co masz ochotę?
Takie proste pytania, odpowiedź na nie też prosto, bez ale..:)
Wtedy zaczniemy zauważać w sobie doskonałość, zaczniemy rozumieć siebie, zrozumiemy że może jakaś czynność, której nie lubimy nie jest dla nas i przestaniemy w ten sposób się obwiniać i zamiast wykonywać ją z uporem maniaka zostawimy to co nam nie służy.
Bo akceptacja siebie to też przyzwolenie na bycie takim jakim się jest, to robienie tylko tego co lubimy, pozwolenie samemu sobie na bycie sobą, nawet jeśli mogłoby to skutkować krytyką innych ludzi.
A wiesz co?
I tak jesteśmy ciągle poddawani krytyce:) więc nie ma co się jej bać:)
A po drugie gdy TY zaakceptujesz siebie, pozwolisz sobie na bycie prawdziwym to świat zewnętrzny, wszechświat Ci to umożliwi, nie będzie tego utrudniał.
Znajdą Cię ludzie, którzy polubią Cię, tego prawdziwego. Bo świat zewnętrzny odzwierciedla nasze wnętrze.

Mam nadzieję że poczułeś się lepiej :)
Bo ja po napisaniu tego tekstu , tak !
czuje się spokojniejsza, uśmiechnięta i widzę przed sobą możliwości a nie kłody :)

Pozdrawiam i życzę dużo akceptacji
każdego dnia i miłości do siebie :) :*

czwartek, 21 sierpnia 2014

Samotność

Witam serdecznie :)
Chce podzielić się z Wami tekstem, który wypłynął ze mnie w pewien na pozór bardzo samotny dzień..
Zapraszam do czytania :)

Samotność
Czy doskwiera Ci samotność gdy zostajesz sam/ sama w domu?
Mi czasem tak ale tylko wtedy gdy nie czuje połączenia ze swoim wnętrzem. Bo gdy czuje to połączenie to:
- nie nudzi mi się
- wiem co chce w tej chwili robić ( co zjeść, w co się ubrać)
- czuje spokój i zadowolenie
I przychodzi to wszystko w w lekki i łatwy sposób.
A gdy brak tego połączenia to jest tak jak dziś, nie wiem co chce robić teraz, co jeść, a gdy już się coś zaczyna to przychodzi to z wielkim trudem.
Dobrze że zaczęłam pisać, bo ono mi teraz łatwo idzie :)
Skoro już wiem skąd się bierze ten stan, to może przyjdzie odpowiedź : jak uniknąć takiego stanu? Jak mieć połączenie ze sobą, ze swoimi pragnieniami?
- po pierwsze przychodzi mi odpowiedź : " przyglądnij się dzieciom "
czy one się nudzą? nie raczej nie, bardzo rzadko można usłyszeć : "nudzi mi się"
Ta nuda u dzieci wynika raczej ze z byt dużej ilości bodźców wokół dziecka i przez to tworzy się wokół niego chaos i hałas, bo jest tego wszystkiego za dużo.
Aha, a więc w tym szukać podpowiedzi.
Rodzice, zapewniają dzieciom atrakcje i bodźce, a gdy jesteśmy starsi to my sami sobie je zapewniamy.
Zastanówmy się więc jak wygląda nasz grafik, plan dnia, czy jest w nim czas tylko dla nas, czas na odprężenie ciała i umysłu?
Czy nie jest tak że cały nawał zajęć w ciągu dnia to po prostu Twoje oczekiwania i wymagania wobec samego/ samej siebie?
Pytam się więc czy warto gnać w obowiązki, wypalać swoją energię by zadowolić swoje oczekiwania?
by udowodnić sobie, że jestem dobry, jestem wystarczająco dobry by żyć.....
I to może dlatego gdy zostajemy sami ze swoją samotnością, to się jej boimy...boimy się że w środku, wewnątrz nas nic nie ma, że to jest prawda że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy by żyć.
Boimy się samotności i ciszy w sobie bo ona nas obnaża, z wszystkiego co tak skrupulatnie doklejamy by dogonić świat i ludzi.
Z mojego doświadczenia w samotności, w byciu samemu ze sobą  na początku czuje się pustkę, to jak skok w otchłań . Brzmi strasznie ale tak naprawdę jest to bezpieczny skok:), bo w trakcie lotu zauważasz że masz skrzydła i kierujesz się w krainę swojego wnętrza, tego kim jesteś naprawdę, gdy ściągniesz wszystkie maski.
A przecież tego tak naprawdę chcemy..pod naszymi najróżniejszymi pragnieniami kryje się to najważniejsze : być sobą...
A czy teraz chce potępiać siebie samą za to że miałam/ mam maski?
Nie, bo to tylko doświadczenie, mechanizm obronny by przetrwać, by nie zostać ukamienowanym.
Tak kiedys wybrałam, podjełam decyzje, ale mogę ją zawsze zmienić, ściągnąć maskę..
I to robię..
I co się zmieniło? dlaczego z niej rezygnuje?
Bo teraz już czuje w sobie siłę, tyle siły by być sobą, by przyznać się do swojej prawdziwej natury.
Więc wybieram nie noszenie masek..
Czy jest łatwo?
hmmm i tak i nie, bo gdy akceptuje że większość swojego życia miałam maski oraz że teraz nie łatwo się z jakąś rozstać bo np jest wygodnie, gdy to wszystko zaakceptuje to jest mi łatwo i lekko.
Łatwo i lekko wybrać świadomy wybór.

A czemu czasem wyrzekałam się samotności?
- bo miałam przekonanie , że musze być towarzyska, że im więcej ludzi wokół mnie, tym większa moja wartość
- że człowiek sam spędzający czas, sobotni wieczór, czy dzień to człowiek smutny, pokrzywdzony przez los, nielubiany
ach ależ się myliłam :)

Można czuć się samotnym i byc w związku lub mieć ogrom ludzi wokół siebie .
Lubie swoją ciszę, która jest we mnie i prowadzi mnie czasem do izolacji od ludzi. Dzięki niej odkrywam siebie.
Gdy bardziej odkrywam siebie w ciszy to dochodzę do wniosku, że człowiek nigdy nie jest samotny.
Zawsze jest w nim i wokól niego Moc, która go stworzyła.

I chodź czasem czuje że cos nie ma sensu, to od jakiegoś czasu odkryłam w sobie wiarę  i pewność, że wszystko ma sens ..

Brak sensu to tylko myśl, przekonanie z mojej głowy
bo wiara i poczucie sensu życia
poczucie szczęścia w życiu jest w sercu ..

I tego się trzymam :)

Do napisania :*
Kala

wtorek, 19 sierpnia 2014

EFT- moja nowa pasja :)

Witam :)
EFT jest  moją nową pasją
Jakiś czas temu usłyszałam o EFT, zaciekawiło mnie w tej metodzie to że jest w 90 % skuteczna, że pomaga ludziom nawet w bardzo trudnych stanach, jak uzależnienia, depresja, traumy i wiele innych przypadków w których medycyna tradycyjna już dawno się poddała.
EFT to połączenie wschodniej i zachodniej wiedzy o uleczaniu człowieka, jego emocji, a poprzez to wielu chorób manifestujących się w ciele fizycznym.
Ponieważ chciałam zgłębić jak najwięcej z tej metody i lepiej ją poznać poszłam na kurs trenerski EFT,
obecnie mogę się pochwalić tym że jestem dyplomowanym trenerem EFT.
Dzięki szkoleniu moja wiedza się pogłębiła, zaciekawienie i zachwyt wzrósł.
EFT stosuje w moim życiu.
Zachęcam i zapraszam Was do skorzystania z tej metody, można nią samemu pracować, dzięki wielu artykułom które są zamieszczone w internecie.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany metodą to zapraszam także do współpracy, prowadzę spotkania przez skype.
Osoby zainteresowane zapraszam.:)
Można się ze mną kontaktować przez e-maila, który zamieszczony jest na górze strony.

http://wolnoscemocjonalna.pl/

Podaje także linka do strony , gdzie można więcej dowiedzieć się o EFT.

Pozdrawiam serdecznie


Chmurka pełna miłości :)

Witajcie Kochani!!
Cieszę się że możemy się tu spotkać, w naszej krainie marzeń, gdzie każdy z nas może być tym kim chce być, już od tak dawna :) gdzie każdy z nas może być sobą..:)
A ja teraz chce podzielić się z Wami doświadczeniami moich ostatnich miesięcy, tym wszystkim co stało się we mnie, co spowodowało że teraz jestem tym kim  zawsze marzyłam żeby być....czyli sobą..
tak nigdy dotąd w moim życiu nie czułam takiego połączenia z moim prawdziwym Ja,
chce się z Wami dzielić tym co czuje, co wypływa  z mojego wnętrza, byście i Wy uwierzyli że marzenia się spełniają, że nigdy nie jest za późno żeby być sobą :)
A to jest moja Chmurka Miłości,
która w moim pokoju gości :)

Czasem stoję pod nią i proszę ją aby oblała mnie miłością, aż do szpiku kości :)
I tego samego Wam życzę , aby takich chmurek było więcej i abyśmy się nie chronili przed
 deszczem miłości :)
Pozdrawiam serdecznie
Kala

czwartek, 8 maja 2014

Jaja w maju

Witam serdecznie:)
Wiem wiem nie było mnie na blogu już dłuższą chwilę,
Ale już jestem :)
Kala reaktywacja :):)
Chcę podzielić się z Wami jajkami wielkanocnymi , które robiłam na święta,
oraz jeszcze raz zaprosić Was do mojego świata :)
p.s. naprawdę dostaje się mocy jak ktoś sie interesuje tym co robisz :)
Miłego wieczoru
Pozdrawiam :*
Kala