sobota, 27 września 2014

Kocia mądrość :)

Dobry wieczór :)
Zapraszam do czytania... na dobranoc :)

- Kocie czemu Ty masz tak dobrze w  życiu? A ja człowiek ciągle gdzieś gonie.
- A kto Ci broni robić to co ja robię - rzekł kot.
- No jak to ? ! Przecież nie mogę cały dzień jeść, spać, przeciągać się i mruczeć.
- Widzisz, a ja nie umiem czytać, pisać, jeździć autem ale nie narzekam i nie złoszczę się na swój los.
- Ot Ci mądrala.- odpowiedział człowiek.
- Widzisz bo ja też mógłbym być smutny i zły na swój los, gdybym działał wbrew swej naturze.
- To znaczy? co masz na myśli?
- Oj szkoły skończyli, tyle czytają, a w życiu dalej zagubieni...- odpowiedział kot i ułożył językiem sierść na łapce.- Już Ci tłumacze. Ja gdy mam ochotę spać to śpię, gdy jestem głodny to miauczę koło Twojej nogi lub czasem poluje, choć to bardziej męczące :) Po prostu robię to na co mam ochotę . Gdybym chciał spać, ale ktoś by mi przeszkadzał lub mówiłbym sobie : teraz nie mogę bo godzina 12- to działałbym wbrew mej naturze i też byłbym niezadowolony.
Ale ja tak nie robię, wbrew sobie.
Robię to na co mam ochotę.
Twój bunt nie polega na tym, że ja mogę dłużej spać niż Ty. Tylko na tym, że ja robię co chcę , a Ty nie.

Człowiek siedział zdziwiony.

- Bo widzisz- kontynuował kot- wcale przecież nie chciałbyś spać tyle co ja.
Bo moja natura jest inna niż Twoja. Ty po prostu patrzysz na mnie i mi zazdrościsz, bo ja robię to co chcę.
- Ale ja też przecież robię to co chcę- zaprotestował człowiek- Mam dom, prace, auto, podróżuje czasem, jak jestem głodny to jem. Tak naprawdę jestem bardziej wolny niż Ty kocie. Ja jako człowiek mam więcej możliwości niż Ty !
- O i odezwał się w nim Władca i Pan Wszego Stworzenia- zamruczał kot pod nosem.- Tak, a która z tych wszystkich rzeczy, które dziś robiłeś przyniosła Ci radość?
Czy było to oglądanie telewizji, a może koszenie trawy? No chyba nie bo kiepską miałeś przy tym minę.
A czy pohuśtałeś się na huśtawce? Nie, tylko na nią patrzyłeś z myślą : Teraz nie mam czasu.
A czy pograłeś w piłkę z dzieckiem? Nie , bo choć obserwowałeś z boku, a Twoje nogi same wyrywały się do gry, miałeś w głowie : Zmęczony jestem, to dla dzieci, mi nie wypada.
A jak dzieci biegały za bańką mydlaną, czemu nie pobiegłeś i Ty?  Bo liczyłeś ile masz lat i zastanawiałeś się do ilu lat wypada biegać za bańką .
A jak syn malował kredkami, czemu i Ty nie wziąłeś kredki do ręki? Bo bałeś się kompromitacji.
I tak nie robiąc tego co chcecie, co Wam w duszy gra, jesteście po trochu śmieszni - dodał kot- A ja nawet gdy w kocich latach jestem stary , to i tak gdy mam ochotę pobiegnę za sznurkiem, motkiem i będę się z nim turlał w trawie :)

Człowiek zaczerwienił się i nic nie powiedział.

A kot wyruszył na polowanie.
-Idę - myślał - bo nie wiem czy po tym co mu powiedziałem jest w stanie dać mi jeść. Na razie niech ochłonie.

Z kociej filozofii :)

Pozdrawiam

czwartek, 25 września 2014

Sacrum i profanum

Witam wszystkich na początku jesieni :)

Sacrum i profanum

Gdzie jest granica?
Gdzie jest świętość a gdzie powszedniość ?
Gdzie są święte miejsca?
Co jest święte? a co powszednie?
Kto jest święty? a kto zwyczajny, codzienny?
Gdzie zdarzają się cuda?

Czy granica pomiędzy sacrum a profanum w ogóle istnieje? Jeśli tak, to kto ją ustanowił?
Bóg?
A może człowiek?

Zastanówmy się czy taki podział w ogóle istnieje, podział na sacrum i profanum. Czy istnieje podział na ludzi dobrych i złych.
Może gdy ktoś dojdzie do wniosku, że nie ma podziału, zacznie zauważać cuda wszędzie.
Każdego dnia dzieją się cuda , każdy dzień jest wyjątkowy.
Na naszych oczach... spadający liść, taniec wiatru, kot mruczący obok nogi, przyjazne spojrzenie nieznajomego, uśmiech dziecka, dotyk ukochanej osoby....
Czego chcieć więcej?
Jeśli istnieje w Twojej głowie podział na rzeczy święte i zwyczajne to nie będziesz się umiał cieszyć każdym dniem, każdą chwilą choćby miała to być wywrotka na rolkach i siniak.
Bo w głowie wciąż będą słowa: to nie tak miało być.
Jeśli podzielimy świat na sacrum i profanum, wyznaczymy święte miejsca, ustalimy święte dni, wyznaczymy świętych spośród nas , to kim my będziemy?
Kim jesteśmy?
Czy w ludziach jest tylko dobro lub tylko zło?
Jeśli chodzi o mnie to jedno i drugie.
Więc co mam zrobić?
Prosta odpowiedź: pokochać! Takim jakim się jest.
Pokochać to, że czasem się śmieje i czasem przeklinam.

Co nas może uwolnić od poczucia winy?
Nie ocenianie, czy jestem dobry czy zły.
Żyjemy w czasach gdzie czas podziałów mija.
Gdzie wszystko staje się jednością.
Gdzie przychodzi czas równowagi.
I to o nią dbajmy, zaprowadźmy pokój w naszych sercach.

Cuda zdarzają się wszędzie.

Ja jestem cudem- powszednim cudem.
Jestem wyjątkowa i zwyczajna zarazem.

Jesteś cudem dnia codziennego.
Tylko nie pogub się w odmętach rozumu oceniającego.

Pozdrawiam
Kala :)


sobota, 20 września 2014

Gąsienica Sam

Witam serdecznie!!
Zapraszam do spotkania z gąsienicą o imieniu Sam :)

Miłego czytania :)

W krainie, zwyczajnej krainie żył sobie robak zwany gąsienicą. Był czarny i włochaty. Był piękny, piękny w każdym calu. Lecz on sam o tym nie wiedział.
Robak z naszej opowieści miał na imię Sam, a dlaczego tak? Bo wszędzie chodził sam, przeważnie sam się bawił, spacerował, jadł.

Razu pewnego chciał dołączyć się do zabawy chrząszczy na łące. Lubił obserwować jak grają w piłkę i chciał spróbować jak to jest grać z innymi. Bo sam wielokrotnie odbijał piłkę.
Więc podszedł do chrząszczy.
- Część, mogę się dołączyć?
- Ty? - Zdziwił się jeden z chrząszczy.
- Tak, ja.
-Wiesz co mamy już pełny skład.
- Aha, a może jutro?- zapytała Sam.
-Nie, też raczej nie będzie miejsca dla Ciebie. A wiesz dlaczego?
- Dlaczego?- Zapytał Sam, chodź czuł co chcą mu powiedzieć.
- Bo jesteś dziwny, inny niż my i masz takie śmieszne no to coś na sobie , futro czy coś takiego..
- A my nie chcemy zadawać się z dziwakami, wolimy trzymać się z tymi co są podobni do nas.- odpowiedział drugi chrząszcz, groźnie wlepiając wzrok w Sama.
Sam spuścił wzrok i smutny odszedł. W głowie miał myśli: znów to samo, mają racje jestem inny niż oni , nigdy nie będę taki jak oni, jestem do niczego, jestem skazany by żyć sam.
Tak idąc i będąc pogrążonym w swoich myślach, Sam nie zauważył kwiatów pachnących i kolorowych, których mijał. Słońca, które oświecał jego drogę. Wiatru, który głaskał go po czuprynie  ani innych zwierząt, owadów, które się do niego uśmiechały.
Sam bał się innych istot, bo myślał, że wszyscy myślą tak jak chrząszcze i też go nie lubią.
Sam czuł się osamotniony, czuł, że świat jest niesprawiedliwy. Bo po co niby on tu jest na świecie, po co żyje, skoro jest inny od wszystkich i nikt go nie lubi.
Powtarzał sobie w myślach: " świat jest okrutny i niesprawiedliwy, nikt mnie nie lubi".

Tak idąc przed siebie nie zauważył nawet, ze znalazł się na skraju łąki, nad strumieniem. Przycupnął na kamieniu obok i teraz przyglądał się swemu odbiciu w wodzie.
Wtedy zauważył, że nad wodą jest także mała dziewczynka i przybysz ubrany w jasne szaty. Sama nie zdziwiło nawet to, że ta dwójka jest niewiele większa od niego :)

Tak to jest w krainie cudów :)

Dziewczynka ku zdziwieniu Sama podeszła do niego i zapytała się:
- Co tu robisz? Czemu jesteś smutny?
- yyy, a czemu Cie to interesuje?
- Bo lubię jak inni też są szczęśliwi i zadowoleni jak ja. Nazywam się Mela, a to mój Senny Przyjaciel.
- Witaj, jestem robak Sam. A siedzę tu bo mi smutno. Nikt nie che się ze mną bawić, czuje się inny od wszystkich i niepotrzebny.
- Hm to dziwne . -odpowiedziała Mela. - Bo ja patrze na Ciebie i jestem zachwycona Twoją urodą.
- Tak? Chyba ze mnie żartujesz!- oburzył się Sam.
Mela zwróciła się do Sennego Przyjaciela:
- Czemu Sam tak myśli o sobie? Czemu mi nie wierzy, gdy mówię, że jest piękny?
- Widzisz Melu, żeby być pięknym w swoich oczach trzeba to piękno czuć w sobie. Mieć pewność, że jest się wartościowym i ważnym dla świata.
- Ale skąd wzięło się to w nim, to przekonanie, myśl, że jest brzydki?
Bo ja pamiętam jak Zuza, koleżanka z przedszkola powiedziała mi że moje włosy są brzydkie bo się kręcą, a jej są ładne bo są proste.
- I co wtedy zrobiłaś? Uwierzyłaś jej?
- Nie, choć na początku zrobiło mi się przykro, ale potem sobie pomyślałam, że lubię moje kręcone włosy, lubię je dotykać, lubię jak wiatr je rozwiewa i lubię je oglądać w lustrze na mojej głowie. Czasem tak się układają, że śmiać mi się chce i wtedy śmieję się do lustra.
- Tak Melu, sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie.
Gdy Ty usłyszałaś że Twoje włosy są nieładne, nie uwierzyłaś w to. Dlaczego? Bo lubisz swoje włosy, bo wiesz, że są na swój sposób wyjątkowe, a co najważniejsze nie porównywałaś się do koleżanki. A Sam pewnie zaczął się porównywać do innych.
- Co to znaczy porównywać? - zapytała Mela
- To znaczy chcieć się stać identycznym, takim samym jak druga osoba. Gdybyś Ty się porównywała do koleżanki pewnie była byś smutna, że nie masz takich włosów jak ona.
- rozumiem, a czemu ja się nie porównuje, a Sam tak?
- Może dlatego, że Samowi nikt nie powiedział lub dał odczuć, że jest wyjątkowy i idealny taki jaki jest.
Gdy ktoś ma smutne myśli w głowie to powoli przestaje zauważać przyjaciół, którzy się do niego uśmiechają.

- A jak możemy mu pomóc?
- Dziś wieczorem jest zabawa dla wszystkich mieszkańców łąki, możemy tam pójść z Samem. Widziałem ogłoszenie na plakacie.
- Super, powiem Samowi.
Mela pomyślała tylko, że nie przypomina sobie żeby mijali jakiś plakat. Ale cóż, to jest cecha mojego Sennego Przyjaciela. Zaskakuje mnie cały czas. :)
Senny Przyjaciel uśmiechnął się słysząc myśli Meli.

Wieczorem cała trójka maszerowała na zabawę pt. "Pożegnanie Lata"
- Nie wiem czy powinienem tu przychodzić - powiedział Sam.
- Spróbuj, jak nie przyjdziesz na zabawę nie będziesz wiedział jak to jest tańczyć - odpowiedziała Mela.
- Ale chrząszcze też tu będą.
- I nie tylko one, będą tam wszyscy mieszkańcy łąki.
- No dobrze spróbuje.

Gospodarzem zabawy był żółw ubrany w elegancki garnitur. Witał gości i zapraszał do licznych atrakcji: spinanie się na dęba, skoki w worku, ciągnięci liny, skok wzwyż, pchnięcie kulą a także konkurs na najdorodniejszy plony tego lata oraz tańce przy muzyce kapeli Koników Polnych.

- Zapraszam i życzę miłej zabawy, witaj Sam! - rzekł żółw.
-Słyszeliście, on mnie zna! Myślałem że tutaj nikt nie pamięta jak mam na imię, a poza tym on się do mnie uśmiechnął.
Mela cieszyła się z Samem.
- Może napijemy się soku ze stokrotek - zaproponował Senny Przyjaciel
- Chętnie - Mela już szukała wzrokiem stoiska z sokiem.
Gdy znaleźli się przy nim powitała ich uśmiechem Pani Ślimakowa.
- Witajcie! Zapraszam na sok.
Sam gdy spróbował soku, aż się oblizał.
- O jaki pyszny - powiedział.
-Dziękuję Sam. Sama go przygotowuję, cieszę się, że wam smakuje.
- Pani wie jak się nazywam?
- Oczywiście Sam, wszyscy wiedzą. Czasami gdy mijałeś moje stoisko na polanie, myślałam,że do mnie zaglądniesz.
- Ja nie podchodziłem bo myślałem, że nikt mnie nie lubi.
- O Sam. Co też opowiadasz, jak mogła bym Cię nie lubić, jeśli nawet nie rozmawialiśmy dotąd ze sobą - mrugnęła Pani Ślimakowa - inni też nie mają nic do Ciebie. My z Tobą nie rozmawialiśmy bo zawsze się trzymasz z daleka od nas. Nie patrzysz nikomu w oczy. Więc nie chcieliśmy na siłę zmuszać Cię do zabaw, rozmów z nami.
Sam się zaczerwienił.
- Widzę teraz jak się myliłem, jak czułem się źle bo chrząszcze mnie osądziły ale teraz widzę, że i ja osądziłem pozostałych mieszkańców łąki.
- Więc zacznijmy od nowa - rzekła Pani Ślimakowa i uśmiechnęła się - przedstawię Ci moje dzieci i ich kolegów. Może potańczycie razem.
Zaraz pojawiła się przy niej gromada dzieci. Wszyscy obeszli dookoła Sama i co rusz ktoś zadawał pytania; A to co lubi robić, w co lubi grać?
Sam na początku był onieśmielony ale z każdym nowym pytaniem i uśmiechem otwierał się na nowych przyjaciół.
Sam zauważył, że każdy z nich jest inny, inaczej wygląda na zewnątrz ale wszyscy się szanują oraz że każdy z nich jest dumny z tego jak wygląda, co potrafi. Nikt z nich nie porównuje się do drugiego.

Sam czuł się dobrze wśród nowych przyjaciół, zaczął dostrzegać swoje zalety, czuł się coraz pewniejszy siebie.
Nawet nie wiedząc kiedy wszyscy wraz z Melą i Sennym Przyjacielem tańczyli i skakali na parkiecie, śmiejąc się przy tym ogromnie. A wokół w powietrzu czuć było zapach przyjaźni, radości i zapowiedź wielu wspólnych, radosnych chwil.

Mela cieszyła się szczęściem Sama. A on czuł radość i wdzięczność za nowych przyjaciół. Wiedział także, że warto jest być pewnym siebie i swojego piękna bo wtedy jest się odważniejszym.
A mając odwagę można wszystko :)


czwartek, 18 września 2014

Gniew a nienawiść

Witajcie Kochani !

Zgadzam się z Tańczącą Chmurą, gniew, złość to emocje, które mówią nam o naszym nastawieniu do świata, ludzi, wydarzeń. Możemy potraktować je jak informacje. W gruncie rzeczy emocje to nasi sprzymierzeńcy :) Wskazują nam co jest nasze a co nie, nad czym trzeba się zatrzymać.
A nienawiść można porównać do przeterminowanej złość czy gniewu.
Jeśli ze złości na pewnym etapie można zbudować coś konstruktywnego, tak z nienawiścią nie.
Złość, gniew podnosi nam adrenaline, pobudza do działania ( mówię tu o małej dawce złości i w krótkim czasie) a nienawiść zaślepia nas, prowadzi ku przepaści.
Sami możemy zdecydować, co zrobimy z naszymi emocjami.
Czy przyjmiemy je i wyciągniemy wnioski czy będziemy udawać, że ich nie ma, że to błaha sprawa.
Zachęcam do korzystania z EFT, jest to świetna metoda, która pozwala uwolnić się z negatywnych emocji. Celem każdej sesji jest osiągniecie stanu spokoju i relaksacji.
Jeśli ktoś nie wie jak zacząć przygodę z EFT to zapraszam do mnie na sesje :)
Pozdrawiam i życzę wspaniałych snów

środa, 17 września 2014

Poczucie izolacji

Witam wszystkich!

- Czemu czujesz się tak?
- Tak jak teraz, hmm .. Bo poczułam ile we mnie żalu, smutku i goryczy z tego powodu że jestem inna. Inna niż Ci ludzie wokół mnie, czuje osamotnienie, izolacje bo nie mogę mówić śmiało o tym co robię, co myślę, boje się, boje się reakcji, potępienia.
- A czy kiedykolwiek mówiłaś to co myślisz innym ludziom? Czy zostałaś za to ukarana?
- Pamiętam taką sytuację ...
- Poczekaj, zostaw to co było, zostaw to za sobą, zostaw co za Tobą. Jeśli chcesz to popłacz jeszcze dziś, jeszcze teraz, opukaj się w EFT i pożegnaj się z tym. 
Chcesz to płacz ale już tylko dziś i zostaw historię za sobą.
W tedy będąc dzieckiem mówiłaś prawdę, nie mogła byś mówić co innego, bo dzieci zawsze mówią prawdę. Mówią to co czują, a będąc może nie przesiąknięty tym światem pełnym doktryn i zakazów pamiętają, wiedzą co jest prawdą.
Teraz gdy jesteś starsza i odkrywasz na nowo w sobie tą Prawdę masz w sobie doświadczenie, które Cię wzbogaca i sprawia, że jesteś silniejsza. Zastanów się przez chwilę.
Przecież to Ty wybierasz ludzi których masz wokół siebie! Tak wybrałaś tych ludzi z jakiegoś powodu, powodu który zna tylko Twoja dusza.
Może mając w pamięci klęskę z dziecięcych lat odtwarzasz ją teraz, by zrozumieć. Może teraz po to przyszło tak mocno to uczucie izolacji by przywołać te wspomnienia i by się od nich uwolnić. By być wreszcie niezależną, by być silną i świadomą kobietą. Świadomą tego kim jest, co wie, co czuje oraz odważną by z podniesioną głową mówić o rzeczach, sprawach, które są w jej sercu.

Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ten świat to nie galimatias przypadków, wypadków, przecież wiesz to :) wiesz że to Ty kierujesz swoim życiem - więc wyciągnij wnioski i podejmuj decyzje.

Wiesz także, że są ludzie, którzy są podobni do Ciebie - bratnie dusze. Wiesz to, znasz już wielu takich. Wiesz, że są oni na całym świecie w każdym zakątku globu. Jest ich wielu. Macie cały czas kontakt, może nie zawsze werbalny ale czujecie swoją wzajemną obecność i wsparcie.
To Ty wybierasz miejsce gdzie i z kim mieszkasz, kogo wpuszczasz do swojego domu. Jeśli czujesz, że gdzieś jest Ci źle, to po prostu stań i wyjdź.
Zawsze wszystko zależy od nas, nie jesteśmy przecież marionetkami w czyichś rękach, choć nie raz chcemy oddać się w czyjeś ręce :)
O nie, to Ty jesteś panem swojego życia :)

A może jest też tak, że nie jesteś w cale taka inna od ludzi, którzy Cię otaczają. Może oni też czują się inni, może też sobie myślą i czują, że gdzieś nie pasują. Może marzą o innym zawodzie, innym domu oraz o podróżach dzikich i szalonych.
Tak naprawdę wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Tęsknimy i śnimy o innym życiu niż to co mamy ale do spełnienia naszych marzeń po prostu brak nam odwagi. Wszyscy do pewnego stopnia jesteśmy podobni. Są też tacy z nas, którzy nabierają odwagi i spełniają marzenia.
Ale pomyśl, czy oni wtedy gdy są wypełnieni swymi marzeniami i nimi żyją, realizują je, mają czas zastanawiać się nad innymi, nad tym czy kogoś nie urazili i skrzywdzili tym, że spełniają marzenia. 
O nie! Oni są po prostu w radosnym tworzeniu, płyną, kręcą się w wirze życia. Nie mają czasu na puste dedukcje i spory z umysłem. 
A skąd wiesz, czy ci którzy realizują marzenia, tak naprawdę nie są potrzebni tym którym brakuje odwagi? Może dzięki nim, inaczej... może są oni jak kropla która powoduje przelanie pełnego kielicha. I przez ich działanie dla samych siebie, sny innych są bardziej wyraziste, jawa zaciera granice z sennymi marzeniami, a w dzień wszystko pachnie spełnionym marzeniem.
I może Ci ludzie ruszają w swój taniec zmieniając melodie i kroki z dance macabre na taniec miłości i marzeń.

Jeśli jeszcze się przejmujesz tym co ludzie powiedzą, jeśli porównujesz się do innych, to znaczy że brak Ci odwagi, brak 100% odwagi, a Twój umysł szuka winnych w ludziach dookoła. Mówi Ci on że to niby oni Cię zatrzymują, że ograniczają. A Ty gdyby nie ta sąsiadka z naprzeciwka dawno już byś był daleko.

Ludzie nas nie ograniczają, to my się ograniczamy naszymi myślami.

I to że czegoś nie robimy, bojąc się reakcji innych to tylko przykrywka dla braku odwagi.

Ty podejmujesz decyzje, czy jesteś sennym marzycielem czy szczęściarzem śniącym na jawie :)
Co wybierasz?

Życzę wielu pięknych snów, spełnionych marzeń w nocy i za dnia.

W Tobie jest odwaga, odkryj ją.

Pozdrawiam i dziękuję
                                       Kala :* 

piątek, 5 września 2014

Mela i Senny Przyjaciel

Witam wszystkich!
Zapraszam na pierwsze spotkanie z Melą i jej Sennym Przyjacielem:)

- Witaj Melu!
- Witaj mój Senny Przyjacielu! Dziś wcześnie poszłam spać bo nie mogłam doczekać się spotkania z Tobą.
- Więc ruszajmy. Co dla nas dziś przygotowałaś?
- Ja? Myślałam, że to Ty stwarzasz mój senny świat.
- Nie, to TY Melu jesteś kreatorką tego świata.

- O! jaka piękna kraina , ile tu kwiatów i pnączy, wygląda jak stary ogród. Wydaje mi się znajomy ten obraz.
Senny Przyjaciel tylko się uśmiechnął.
- Pięknie tutaj, tak magicznie, szkoda, że w rzeczywistości tak nie ma.
- Jesteś tego pewna? Przecież w tym ogrodzie nie ma nic, co nie mogłoby istnieć w rzeczywistości.
- To prawda.
- To od Ciebie zależy czy ten świat będzie dla Ciebie piękny czy też brzydki i nudny.
- Wytłumacz mi to.
- Więc gdy zobaczyłaś ten ogród, spodobał Ci się, stare pnącza Cie urzekły , kwiaty oczarowały barwą i zapachem, ale równie dobrze ten sam ogród ktoś inny określiłby jako stary, zarośnięty czy np. zaniedbany. A ogród jest ten sam. Więc dużo zależy od osoby, która się przygląda czyli od obserwatora.
- Daj mi jeszcze jakiś przykład :)
- Hmm, gdy pada deszcz możesz się cieszyć bo podlewa Twoje ukochane rośliny w ogrodzie  lub złościć czy martwić bo nie możesz grać w piłkę na zewnątrz.
- Aha, czyli jak się dobrze nastawie to będzie mi w życiu łatwiej :)
- Tak jak mówisz, bo optymiści mają w życiu łatwiej :)
- :)O popatrz! Tutaj oprócz drzwi jest też dziura w murze.
- Tak widzę ją i ja.
- Chętnie zobaczyłabym co jest za murem, tylko jak się tam dostać ?
Mela nacisnęła na klamkę u drzwi.
- Zamknięte i co teraz?
- Rozglądnij się dookoła, usiądź w ciszy a rozwiązania same przyjdą, czasami są bardzo blisko , na wyciągnięcie ręki.
- No dobrze usiądę. Hmm, co tu robić? Czy szukać klucza do drzwi, czy też próbować przejść przez dziurę w murze, koło tych ostrych pnączy? - Mela myśli na głos.
Mój Senny Przyjaciel teraz ogląda i zachwyca się kwiatami w ogrodzie, wygląda na szczęśliwego i zadowolonego . Tak jakby rzeczą , którą najbardziej lubi robić w życiu to podziwiać kwiaty. - Myśli Mela i uśmiecha się do Sennego Przyjaciela, a on odwzajemnia jej uśmiech.

Gdy tak Mela siedziała w zadumie , przyleciał do niej motyl i usiadł jej na ramieniu.
Mela uśmiechnięta i zadowolona siedziała i przyglądała się jak motyl próbuje pić nektar z jej swetra, a później jak tańczy w powietrzu. Całkowicie zapomniała czego szukała, o czym myślała.
Gdy wstała by pobiec za motylem, zauważyła na ziemi w trawie  klucz.
Wzięła go do ręki i włożyła do zamka w drzwiach.
- Znalazłam klucz- wołała do Sennego Przyjaciela.
- Brawo, cieszę się razem z Tobą.
Mela przekręciła klucz w zamku i drzwi się otworzyły. To co zobaczyła za nimi było nie do opisania.
Piękna kraina.
Mela z Przyjacielem stali uśmiechnięci i wzruszeni pięknymi widokami.
W Meli zrodziło się odczucie, chęć poznania tego świata, zew przygody. Czuła, że bardzo chce ruszyć przed siebie i odkrywać tę piękną krainę .
Więc nie zastanawiając się ani minuty dłużej pobiegła przed siebie.

:)
Pięknych snów życzę, także tych na jawie :)